sobota, 21 kwietnia 2018

Bajka o Smogu Żarskim

Dawno, dawno temu w żarskiej dolinie, dymiły fabryczne kominy. Były wysokie, więc ludzie nie bardzo wiedzieli, co to jest smog.


Ale dziś już wiedzą, bo nikt nie stawia wysokich kominów, a jak ma starą kotłownię, to produkuje smog na potęgę.


Tak jak przychodnia przy Skarbowej, z której duszący dym idzie wprost na sąsiedni blok mieszkalny i inne budynki w okolicy.


A kiedyś budowano takie, liczące 50 i więcej metrów kominy.


Ten dziś stoi nieczynny - to pamiątka po zakładach J. G. Frenzel - po wojnie Żarskie Zakłady Przemysłu Lniarskiego, a później Dekora. 


Szkoda, że nikt nie pomyślał o wykorzystaniu komina, jako małej elektrowni - efekt konwekcyjny mógłby skutecznie napędzać dość mocną turbinkę na szczycie. Tymczasem szczyt wykorzystuje drapieżne ptaszysko, by wypatrywać swych ofiar.


Konkretny pył wzniecała ta zamiatarka. Obok idą w chmurze pyłu dzieci. Czy naprawdę zamiatarki nie mogą jeździć wieczorami, gdy nie ma słońca, które wywołuje wspomniany efekt konwekcyjny - ciepłe powietrze unosi się do góry wznosząc drobinki pyłu w górę? Wieczorem i ruch na ulicach mniejszy i efekt konwekcyjny słabszy. 


A to w ogóle powinno być zakazane! Zdmuchiwane syfu z pobocza na ulicę! Jaki w ogóle to ma sens?!


No i zdjęcie z 20 kwietnia. Owszem widać dumek z Krono, ale to co ściele się nad miastem...


To nie jest efekt działalności jedynie Krono.


Na to ciężko pracują niektórzy mieszkańcy miasta. 


Nasza Straż Miejska naprawdę jest ślepa?


W sobotę 21 kwietnia odbył się marsz antysmogowy. Nie byłem, nie tylko z tego powodu, że byłem w pracy, ale również dlatego, że jestem sceptyczny wobec takich lokalnych inicjatyw. Takie akcje, choć modne ostatnio, może poza jakimś mandatem radnego, nic nie wniosą do tematu. Problem jest głębszy - nie chodzi tylko o zanieczyszczenie przemysłowe - tu bogata firma kupi sobie ludzi sponsoringiem, problemu nie rozwiążą też akcje takie jak ta hucpa z wymianą pieców na gazowe. Najważniejszą kwestią jest termoizolacja budynków. Największe źródło niskiej emisji to stare domki - klocki z lat 60./70 i 80. i duże stare kamienice, gdzie mieszkają w większości starsi ludzie - mają nadmetraż w słabo izolowanym domu, a do tego marne emerytury. Oni nie będą zainteresowani jakąkolwiek wymianą kotłów i będą starali się palić byle czym. 
Ponadto istotną kwestią jest jakość sprzedawanego węgla. Jako, że mam nowoczesny kocioł na ekogroszek, staram się kupować paliwo jak najlepszej jakości, ale to co bywa na żarskich składach węgla, to często jeden wielki skandal. 
Niestety tych spraw nie rozwiąże się lokalnie - tu potrzeba rozwiązań na poziomie parlamentarnym - odwaga we wprowadzeniu podatku katastralnego - oj, sprawa bardzo niepopularna, ale tylko ona może sprawić, że ludzie, których na to nie stać, nie będą zamieszkiwać niepotrzebnych metrów kwadratowych domów, na których ogrzanie de facto ich nie stać (więc palą byle czym). 
Druga sprawa, to ścisła kontrola jakości sprzedawanego węgla. Trzecia rozwój energetyki prosumenckiej - też niepopularna sprawa, bo polityków nęcą te rady nadzorcze w energetycznych molochach. Czwarta sprawa - nie do zrealizowania pod rządami PiS, ale też PO, czyli przestać się fochać na Rosję i samemu ciągnąć tani gaz z Nordstream2. 
No i sprawa najważniejsza - wprowadzić obowiązek by prezesi i dyrektorzy zakładów uciążliwych dla środowiska musieli mieszkać w odległości do 5 km od swoich zakładów:-) Jakby pan prezes miał dom na Lubelskiej, czy Kieleckiej, to założę się, że przy każdej awarii elektrofiltra, czy bardziej intensywnym "zapachu lasu" dzwoniłby natychmiast do zakładu by wstrzymać produkcję. A tak? W Zielonej Górze nie czuć zapachu "żarskiego lasu w aerozolu i formaldehydzie"...

3 komentarze:

  1. Wszystkie nie opalane kominy a czasem się przekrzywiają i grożą zawaleniem . Wiem bo mam taki jeden który ledwo stoi ale stoi w strefie konserwatorskiej wiec czekam aż się zawali i liczę że nikogo nie zabije w swojej katastrofie ale "zabytku" wyburzyć nie wolno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedynie kwestia wilgoci, dlatego na kominie przy Tesco jest zainstalowany turbowent, który przyśpiesza prąd konwekcyjny (cug) wyciągając wilgoć z wnętrza, więc wypaczenie mu nie grozi.

      Usuń
  2. Ten dymek na Żagańskiej to z piekarni,od czasu do czasu dmuchnie "zapaszek" plastiku....zimą na tyle mocno,że i brak widoczności jest na ulicy.

    OdpowiedzUsuń