Rok zbliża się ku końcowi...
Popodziwiać panoramę.
Ciepło...
Ale jakiś mrozek jest.
Do dziś są tu stawy na Stawnicy, te na zachodzie są powojenne.
Szach - mat. No i co powiedziecie na to przeciwnicy fajerwerków w sylwestrową noc?
No dobra, ostatni dzień 2024 r.
No dobra. Popielec to nie ten czas, ale muszę posypać głowę popiołem. Blog prawie umarł. To był efekt zaangażowania w wybory. To był ogrom pracy do wykonania. Obowiązki rodzicielskie i małżeńskie, a także pracownicze nie pozwoliły mi na zamieszczanie wpisów. Tym bardziej, że Google skomplikował bardzo sposób zamieszczania zdjęć:-( No cóż... Czy obiecuję poprawę? Trudno będzie, bo zaległości mam ogromne. Niemniej mam nadzieję, że blog przetrwa. Tym bardziej, że w 2025 r. minie 15 lat od jego założenia, a to szmat czasu - zdjęć, przemyśleń, wydarzeń, które warto utrwalić.
Do siego roku.



















































