Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Borsucza Góra. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Borsucza Góra. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 31 stycznia 2022

Styczniowy remanent

 "Trzeba mieć fantazję dziadku!" - pamiętacie jeszcze reklamy Statoila? No cóż i ja spotkam takich "szybkich i wściekłych", a raczej "szybkich i mądrych inaczej" na drodze. Borsucza Góra na DK-12 między Marszowem a Żaganiem...


Ale do kolizji często dochodzi...


Ot tak po prostu, przy wyjeździe z parkingu. Jak tu przy Dino przy Zielonogórskiej.


Przydrożne drzewa wzdłuż DK-12 jeszcze jakieś są.


A Marszowie jeszcze coś poprawiali.


I tak szczęście, że ten koszmar wahadeł się wreszcie skończył...


Szkoda, że tak późno...


Przejazd w Grabiku. Tak, zawsze dbam o bezpieczeństwo i staję przed przejazdem (nie wiem dlaczego DVR pokazuje 8 km/h - mimo wszystko na pewno stałem w miejscu). Ale w takiej konfiguracji Stopu owszem widać pociąg jadący z Zielonej Góry, ale już jadący od strony miasta truuuuudno dostrzec.

No cóż, niewiele się wpisów pojawiło w styczniu, no ale na swoje usprawiedliwienie mam tygodniowy pobyt poza miastem;-)

czwartek, 31 stycznia 2019

Na Borsuczej Górze.

Jest takie miejsce na wschód od miasta - pomiędzy Marszowem a Żaganiem. Po niemiecku Dachsberg (zresztą żagańskie koszary "w lesie" przed wojną nazywały się Kaserne bei Dachsberg).


Nazwa jest nieprzypadkowa. Oto jedno z wejść do borsuczej nory. A czemu nie lisiej zapytacie? Ano przede wszystkim jest tu czysto (lisy to brudasy), niedaleko są "latrynki" ze starymi odchodami. Widać po liściach, że nikt ostatnio nie korzystał z korytarzyka, ale z drugiej strony widać, że jest świeżo używany. No tak, teraz zimno, więc borsuki śpią, a jak się zrobi cieplej to, się obudzą. W pobliżu tego wejścia jest kilka innych wychodni, a zatem pasuje to do schematu rozbudowanej podziemnej borsuczej kryjówki.


Zresztą, jedyny raz, gdy widziałem borsuczą rodzinę na wolności to właśnie w tej okolicy.


Przechodziła tu przez jezdnię (DK12).


Na szczycie wzgórza jakieś betonowe cokoły.


Nie mogę się nadziwić, jak wojsko przez lata rujnowało lasy pomiędzy Żarami, a Żaganiem, te wszystkie rozjeżdżone pojazdami gąsienicowymi drogi, porozwalany gruz dawnych strzelnic, rzutni granatów, marne pozostałości zniszczonych po wojnie budynków, okopy, transzeje a wszystko to na niezwykle ciekawym archeologicznie i przyrodniczo terenie...  Po przeszło dekadzie spokoju, dziś znowu ćwiczy w pobliżu wojsko, niesie się po lesie odgłos karabinowych serii.


No cóż, a nie mówiłem?


Zgodnie z tym co pisałem wcześniej, banery na tablicach informacyjnych w wielu miejscach są już uszkodzone.