niedziela, 25 listopada 2012

Dzieje i nie dzieje się nic.

Trwa układanie nowego pokrycia dachowego nad pałacem.

Widać niestety efekty braku nowej, porządnej, nowej więźby dachowej. Po bliższym przyjrzeniu widać, że dachówka w niektórych miejscach leży nierówno.


 
 W sumie taki widok raduje serce każdego żaranina - coś się w pałacu dzieje.


Za to od lat nic nie dzieje się na placu między ocalałymi z powojennych wyburzeń kamienic przy Osadników Wojskowych. Także szpetne "butiki" stoją, tak jak stały przed niemal 30 laty.

Rosną za to mury w miejscu innego "butiku" przy Jagiellońskiej.

Budynek administracyjny dawnej fabryki Ernsta Sommera z nowym szyldem, ale nie do końca. Z tyłu widać, że ocieplenia i tynkowania nie dokończono, więc pozostała część napisu Pol - Orsa.

Dzięki stosunkowo wysokim temperaturom trwają prace nad termoizolacją budynków przy Myśliwskiej.

Hotel Park zaprasza na Andrzejki w stylu PRL. Wódka też będzie na kartki? Swoją drogą to na zdjęciu widać witrynę sklepu, który znajduje się w ścisłym centrum miasta. Obok widok podobny. Mam wrażenie, że obecna ekipa rządząca temat rewitalizacji centru zupełnie sobie odpuściła.

sobota, 24 listopada 2012

Szpital misz - masz.

105 Szpital Wojskowy to część dawnego kompleksu Brandenburskiego Szpitala dla Nerwowo i Umysłowo Chorych, który rozrósł się znacznie po I wojnie światowej (dziś nazwalibyśmy to potrzebą leczenia stresu pourazowego żołnierzy Wielkiej Wojny). Po II wojnie światowej zajęty początkowo przez Armię Czerwoną (stad na jego terenie pusty cmentarz Krasnoarmiejców z obeliskami). Dziś graniczy ze Szpitalem na Wyspie, którego teren też należał do przedwojennego szpitala psychiatrycznego (poza chirurgią, która była szpitalem miejskim). Były plany uczynienia ze 105. szpitala wojewódzkiego, ale jak na razie nic z tego nie wyszło. Sam teren szpitala to istny misz - masz nowoczesności, zaniedbania, doraźnych remontów i budynków mających różnych właścicieli.


 Po wprowadzeniu płatnych parkingów pojawiła się budka. Zniknęła za to inna "w podhalańskim stylu" stojąca w poprzek chodnika, gdzie był m. in. zegar pracy dla pracowników szpitala. Ciekawe jest, że budki firmy pobierającej opłaty strzeże inna firma niż ta która strzeże szpitala. Czy na prawdę to był taki problem, by w dawnej wartowni, zmieścić również kasę parkingową?

 Bramki wskazują na pewien postęp technologiczny.

 Większy postęp będzie po wybudowaniu lądowiska dla śmigłowców sanitarnych, które właśnie powstaje. Ma być gotowe już w grudniu.

 Nie brakuje też obiektów zaniedbanych i opuszczonych.

 Do niedawna także ten poszpitalny budynek był martwy. Od jakiegoś czasu mieści się tu jednak Wydział Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego. Wkrótce cały sąd ma się tu przeprowadzić.

 Na przeciwko jednak będzie można zobaczyć obraz nędzy i rozpaczy. Zarośnięty chaszczami skwer, gdzie niegdyś była fontanna a jego ozdobą altana, która jeszcze ostatkiem sił stoi.



  Znaleźć można także pamiątki po PRL.

 Przyszpitalny sklepik upodobnił się ostatnio do podmiejskiego domku.

 W dawnym Lustpalast - Pałacu Zabaw (gdzie powstał pierwszy żarski zakład przemysłowy a później pierwszy szpital psychiatryczny) nic się nie dzieje, choć część jest zamieszkana. Wielka szkoda, bo to wielce urocza budowla o której niemal wszyscy zapomnieli.

 Szpital za to odwiedzili Obcy;-)

piątek, 23 listopada 2012

Mgła.

Od wielu dni (ze dwa tygodnie lekko będzie) utrzymuje się bardzo mglista pogoda.



 Rankiem często osiada szadź.

 W nocy dzięki mgle można zaobserwować ciekawe efekty świetlne.


Kryzys sprawia, że i kogoś, kogo stać na 911 Cabrio musi robić zakupy w dyskoncie;-)

piątek, 16 listopada 2012

Nowy dach.

"Remont" kompleksu pałacowo - zamkowego z lat 70. sprawił, że zniszczono znaczną część kosztownych do odtworzenia elementów architektonicznych pałacu (zwłaszcza dekoracji zwenętrznej). Teraz trwa układanie nowego dachu nad pałacem, więc dalsze niszczenie przez siły natury się co nieco zatrzyma. Pieniądze na remont prywatni właściciele dostali od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, ciekawe jak długo pod ten "sukces" podczepi się obecna władza miejska.


W latach 90. pracowałem przy londyńskim Kipling House - wielkiej kamienica z XIX w (była przerabiana na apartamentowiec). Przede wszystkim na samym początku zabezpieczono wszelkie elementy elewacyjne (tego nawet nie próbowano robić w Żarach), wzmocnienia ścian montowaliśmy wewnątrz, zanim cokolwiek nowego zrobiliśmy  wewnątrz a przede wszystkim przed wzniesieniem nowego dachu. Faktem jest, że całe wnętrze zostało dosłownie "wyprute" (drewniane stropy, takież klatki schodowe), ale najpierw wszelkie wartościowe detale wyposażenia wnętrz zostały zdemontowane i zdeponowane w magazynie (katalogowanie pod nadzorem miejskiego urzędnika). Skoro w Żarach stopień zniszczeń i dewastacji pałacu był zbyt duży to trzeba było postąpić podobnie - wzmocnić od wewnątrz mury stalowymi dwuteownikami, wcześniej zabezpieczając elewację oraz inwentaryzując elementy dekoracji wewnętrznej i zewnętrznej a dopiero później wznosić dach (który w ogóle ma zbyt ciężką konstrukcję - a już szczyt, szczytów - po co stalowe łaty?!). Poza tym front robót był zbyt szeroki. Brakło w Żarach człowieka, który jak Stawczyk wypiłby hektolitry wódy z przewodniczącym PWRN i I sekretarzem KW. W takich warunkach wystarczył pretekst, by przeciągać finansowanie (zwłaszcza wobec problemów z materiałami budowlanymi, niedoborem fachowców i generalnie marną infrastrukturą budowlaną PRL). Trzeba było podjąć skromniejsze prace zabezpieczające w pałacu (no chyba, że jednak dach uchronił jakieś wnętrza...) i skupić się na zamku. A znając realia PRL, to ktoś niezłą nagrodę zgarnął za ten "innowacyjny" projekt dachu... Dziś widać więcej rozsądku, dachówka układana jest na drewnianych łatach, ale niestety dotacja WKZ nie wystarczyła na nową, lepszą więźbę dachową.

Zakończono prace nad elewacją budynku administracyjnego ocalałego fragmentu najstarszej żarskiej fabryki Ernsta Sommera. Zdjęcie zostało wykonane zanim pojawił się wielki szyld firmy Kreator.

Brak bezkolizyjnego skrzyżowania przy wjeździe do Tesco musiał wcześniej, czy później zaowocować poważniejszą kolizją. Ciekawe, że żarski PKS nie ma żadnych problemów, by uzyskać zgodę na zmianę zatoczki parkingowej w autobusową (przy Ułańskiej) a nikomu w Starostwie nie przeszkadza kolizyjne skrzyżowanie Broni Pancernej/Lotników/Artylerzystów.
Ducha dawnych czasów można spotkać nie tylko na żarskich ulicach, ale również na półkach sklepowych Żabki.
W SWA otwarto tradycyjny Salon Jesienny, znaleźć na nim można m. in. Tryptyk smoleński. Ktoś w internecie skarżył się, że powieszono go w niewłaściwej kolejności. Teraz jest dobrze? Dla mnie nieważne i tak jakaś parafialna Rodzina Radia Maryja zrobi zrzutkę i kupi to "dzieło". Autor wyjdzie na tym na pewno lepiej, niż na salonowych nagrodach i wyróżnieniach.

piątek, 2 listopada 2012

Przystanki na parkingi.

Skoro burmistrz przerobił na parking główny węzeł komunikacji miejskiej przy Ułańskiej, to nie można się dziwić, że ludzie sobie parkują na pozostałych przystankach autobusowych. Tylko się policja ich na razie czepia. Burmistrzu, zlikwiduj w ogóle przystanki autobusowe w mieście, ludzie zaoszczędzą na mandatach, zyskasz na popularności...

 A propos parkowania. Przy wejściu do Kauflandu wzorem Tesco wyznaczono miejsca do parkowania dla rodziców z dziećmi. Jak łatwo było przewidzieć, Polaczek - cwaniaczek mimo, że jego pociechy od dawna skaczą samodzielnie na parkiecie Odyssei, parkuje sobie jak panisko (zresztą pod Tesco jest tak samo - większość parkujących na takich miejscach nie przyjeżdża z małym dzieckiem).

Mimo chwiejnej pogody trwają remonty, tych starych kamienic...

 
 jak i nowszych budynków.

Trwa też remont dachu pałacu.

 Drzwi dziedzińca szeroko otwarte dla budowlańców, choć w ostatnią sobotę mógł wejść każdy chętny.

Każdy też może sobie rzucić papierek, czy inny śmieć przy Artylerzystów. Nikogo to nie zainteresuje... Tak jest od wielu lat. Gdzie jest haczyk? Dlaczego ten chodnik w ogóle nie jest sprzątany?