Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Swiss Krono. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Swiss Krono. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 listopada 2020

W blasku jesiennego słońca.

 Jak nie patrzysz w dół (a możesz w coś wdepnąć) to możesz zobaczyć uroki żarskiej jesieni.


Wielkie inwestycje w Krono.


Hmmm, kolejny przeleciał przez rondo 42 PZech...


A na rondzie Żarskich Saperów utwardzili część wysepki... Hmm... po co? Szykują się na przebudowę i stworzenie tak potrzebnych prawoskrętów? A może dla naszych amerykańskich sojuszników, co im się ciężarówki na rondach nie mieszczą? 


W górze pojawiło się więcej samolotów wykonujących loty pasażerskie. Zwłaszcza na Bliski Wschód. 


A na słupach sygnalizacji świetlnej pojawiły się plakaty wymierzone w Ziobrę.


A spróbuj zawiesić w mieście własne ogłoszenie w ten sposób... ;-)


Wyprzedzanie w ten sposób dostępne jest dla drogowej arystokracji. Ale w sumie miło popatrzeć na Maserati (w domu mogę się jedynie nacieszyć oryginalnym znaczkiem - trójzębem służącym za przycisk do papieru).


A to ci zdziwiona mina. 


Oj wariuje, wariuje ciśnienie. 


A wraz z nim słońce, które znika o wiele częściej, niż się pojawia. 

środa, 19 lutego 2020

Gra w zielone.

Wiosna, prawdziwa wiosna. Już nie pąki, ale nowe, soczyście zielone liście pojawiają się na drzewach i krzewach.


Na balkoniku też soczyście zielona trawka, tyle że sztuczna.


A tu trawka, która jeszcze jest...


No niby na razie nie wygląda źle...


ale... jak tak dalej pójdzie i ludzie będą tu tak parkować, to długo nie porośnie.



Na facebookowej grupie Miasto Żary rozgorzała dyskusja:
Jeden mówi, że "podpierdalanie w modzie" i drwiąco pyta, czy parkujący wyrządził komuś krzywdę. Odpowiedziałem:

Tak, wyrządził krzywdę. Na pewno w tym miejscu nie będzie rosła jak wcześniej trawa. Po nim przyjadą następni i zamiast trawnika zrobi się kolejne klepisko. Tak, wyrządził krzywdę mi i każdemu mieszkańcowi miasta, któremu zależy by nie wyglądało jak zasyfiały prowincjonalny grajdołek, gdzie nikt nie szanuje miejskiej zieleni.

Inny pisze, że nie ma znaku zakazu parkowania i żebym podał podstawę prawną i definicję trawnika. Odpisałem:

§ 1. Kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy lub uszkadza roślinność lub też dopuszcza do niszczenia roślinności przez zwierzęta znajdujące się pod jego nadzorem albo na terenach przeznaczonych do użytku publicznego depcze trawnik lub zieleniec w miejscach innych niż wyznaczone dla celów rekreacji przez właściwego zarządcę terenu, podlega karze grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.

§ 2. Kto usuwa, niszczy lub uszkadza drzewa lub krzewy stanowiące zadrzewienie przydrożne lub ochronne albo żywopłot przydrożny, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.


 art. 144 Kodeksu Wykroczeń par. 1 i 2

Internautka pisze, że w sumie luz, bo zaoszczędził innym miejsca parkingowego, a miejsc parkingowych brakuje. Odrzekłem:

Zdecydowanie to brakuje rozsądku. Niedaleko duży parking pod pałacem, ale swoje cztery litery trzeba podwieźć jak najbliżej... No, bo spacer to wstyd, za to potem na siłkę, na fitnessy i inne liposukcje... Tego, czego brakuje w mieście to ROTACJI miejsc parkingowych, jak również regularnego usuwania wraków. Przecież na tym parkingu nie dość, że stoją samochody przez pół dnia, to jeszcze czasem przez wiele tygodni rozkładają się wraki. W mieście powinna być większa strefa płatnego parkowania (oczywiście coś w końcu trzeba zrobić z tą namiastką komunikacji miejskiej, bo dziś trudno korzystać z miejskich autobusów). Jak będzie więcej parkomatów (a ktoś w końcu będzie egzekwował uiszczanie opłat), to szybko zrobi się więcej miejsc parkingowych. Grunty w centrum miasta są zbyt cenne by zamieniać je w betonowe pustynie parkingów, które od późnego popołudnia świecą pustkami.


Zdjęcia zrobione po 16.00 w dzień powszedni... jak widać parkingi oblężone są tylko przez parę godzin. Przez pozostałą część doby świecą pustkami...


Pustkami nie świecą za to kosze na śmieci.


Słońce za to zaczyna mocno świecić.


Ale chmurzy się...


Oooo, coś się dzieje.



A to słonce tak spektakularnie zachodzi.


Pojawiła się mała tęcza.



Piękne kolory.


I wspaniałe chmury.


Tęcza wkrótce zniknęła.


Ale za to pojawiła się Ludmiła.


Ciężka lokomotywa spalinowa produkcji radzieckiej.


Dziś w służbie Deutsche Bundesbahn.


Pociągnęła spory skład.


 A wyglądało, jakby skład ciągnął parowóz;-)


Ochłodziło się, ale przyroda już w blokach startowych czeka na wiosnę. Chyba naprawdę przyjdzie szybko (o ile już nie przyszła).

niedziela, 12 stycznia 2020

Od świtu do zmierzchu.

 Niedzielny poranek. Krótko po 5.


Cisza i spokój.



Księżyc jeszcze świeci na zachodzie.


A na wschodzie zaczyna świtać, choć słońce w niedzielę 12 stycznia wzeszło dopiero o 8.02.


Na pół godziny zanim wzejdzie słońce. 


Jest:-)


Ale księżyc po przeciwnej stronie dalej intensywnie świecił.





Za dnia piękne niebo.


W sam raz by obserwować smugi kondensacyjne przelatujących samolotów.




Spotkanie nos w nos.


Lecieć prosto? A może zakręcić?


Ruch lotniczy nad miastem mamy bardzo intensywny, co widać doskonale w takie dni, gdy chmury są wysoko.


Głownie przelatują nad nami Airbusy A320.


Albo Boeingi 737.


Wiadomo, to najpopularniejsze maszyny na kontynentalne trasy.


No ale nie brakuje maszyn dalekiego zasięgu. Takich jak ten Boeing 787 Dreamliner.


W sumie to nad samym miastem głównie przelatują te większe maszyny.


Lecąc do/z Frankfurtu, lub zniżając się do Lipska.


Policyjna beemka trzepie kogoś przy Broni Pancernej. Słońce zachodzi.



I znowu robi spektakl.




A tam na wprost... nie to nie to nie lampa.


To ogromny księżyc. Przy okazji... mimo wprowadzenia obowiązku jazdy na suwak (co większość kierowców, o dziwo, szybko zaakceptowało), to na Żagańskiej wciąż panują stare przyzwyczajenia i mistrzów lewego pasa nie brakuje.


Pięknie oświetlał niedzielny wieczór.