sobota, 30 czerwca 2018

Holi dla katoli.

Podczas wizyty w Tesco (tak wiem, nie wolno tam robić zdjęć, ale mam nadzieję, że mnie nie wydacie)...


W sobotę 30 czerwca można było zobaczyć dziwne postaci...


Liczne samochody zaparkowały wokół Bażanciarni. Nawet nie przeszkadzała wciąż nie naprawiona jezdnia (podobno z winy konserwatora zabytków - a ja mam wrażenie, że ktoś się tu na kimś odgrywa...)


 Holi (dewanagari होली trl. holī, bengali হোলি ) – hinduistyczne święto radości i wiosny, obchodzone przeważnie w dniu pełni księżyca w miesiącu phalguna (luty–marzec). To święto obchodzi się przede wszystkim w Indiach, Nepalu i innych regionach świata, głównie wśród Hindusów lub osób pochodzenia indyjskiego. Festiwal ten rozprzestrzenił się w ostatnich latach w częściach Europy i Ameryki Północnej jako święto miłości i kolorów wiosny.


 Tako rzecze Wikipedia.


A zatem także do nas zawitał ten zwyczaj.


 Oto Festiwal Baniek i Kolorów.


Te festiwal to raczej na powitanie lata, a nie wiosny.


Baniek to było tyle co kot napłakał.


Za to były tłumnie oblegane dmuchańce i trampoliny.



Selfik najważniejszy!


Po zabawie ze smartfonów w eter poszły gigabajty słitfoci.


Kolorami bawili się i młodsi i starsi.



Byli tacy, którym udawało się zachować czystość ciała i ubioru.


Ale generalnie trudno było.


Mimo dość słabego nagłośnienia imprezy przybyło sporo osób.


Wszystko pewnie dzięki tym smrtfonowym fotkom.


Ta prywatna impreza pokazała, że nastolatkom przydałyby się w czasie wakacji jakieś mało ambitne atrakcje.


Bo nastolatki bawiły się wybornie.


Mimo, że woreczek z farbą kosztował aż 15 zł!


Rozbój w biały dzień, ale swoje i tak trzeba było odstać.


Mimo sporej ilości śmieci...


Nazajutrz było tu naprawdę czysto.


Dużo czyściej niż na co dzień.


I dużo bardziej niż po miejskich imprezach, czy wizytach pewnego cyrku.


czwartek, 28 czerwca 2018

Zagadki melioryzacji.

Mamy takie urocze miejsce w naszym mieście. Znane jest ono głównie wędkarzom. To stawy znajdujące się na byłym poligonie. Takoż i wojskowi nadali im nazwy: Kwadrat, Przeprawowy i ten trzeci, co nie pomnę. Powstały po wojnie w celach treningowych dla wojska.


Te stawy znajdują się na nomen omen rzece "Stawnicy".


Kaczuszki czują się tu bezpiecznie, w końcu ryb nie jadają;-)


Zacisznie tu.


A i łabędzie cenią sobie to miejsce.


Takoż wędkarze. Wiadomo nie samym wędkowaniem człowiek żyje.


Łabędzia rodzina żyje sobie w spokoju.




Para dochowała się dwojga pilnie strzeżonych młodych.


No niech ktoś mi powie, że jest susza... Wody u nas nie brakuje. Problem jest z jej magazynowaniem i wykorzystaniem...




Nikt nie przejmuje się Stawnicą, której koryto jest zarośnięte.


Właściwie to zaniedbany przepust tamuje przepływ wody.

 
Woda się jednak sączy.



A obok rośnie pole kukurydzy.


 

środa, 27 czerwca 2018

Żarskie drogi.

Przy Skarbowej kładli sobie pod jezdnią jakieś rury, a może peszele by pociągnąć przewody energetyczne.

Robotę skończyli, ale takie coś po sobie zostawili.


Jest tu tak od dłuższego czasu. Można sobie uszkodzić ogumienie i zawieszenie, ale chyba do magistratu jeszcze nikt nie zgłosił się po odszkodowanie, więc problemu urzędnicy nie widzą.


 Cudowne jest oznakowanie i rozróżnienie dróg rowerowych i chodników w naszym mieście. Wiecie po której stronie powinien poruszać się rowerzysta, a po której pieszy?


No tu przy al. Wojska Polskiego widać wyraźnie, ale nie aż na tyle by nie spacerowali sobie po drodze rowerowej piesi. Takie zachowanie  jest tu nagminne...


Na Podwalu można sobie walnąć i flaszkę i drzemkę.


Susza daje się we znaki, liście opadają, ale kto by je sprzątał na drodze rowerowej? Szkoda, bo nie dość, że droga dla rowerzystów jest tu wąska, to te liście stwarzają realne zagrożenie dla cyklistów.


Hmmm, zastanawia mnie ta lampa na pierwszym planie przy Zielonogórskiej. Tak miało być w planie, czy ktoś w nią wyrżnął?


No i dzieje się to co było do przewidzenia -  odpada transparent przy punkcie informacyjnym.


 Było o drogach rowerowych to czas na drogi żelazne.


PKP PLK wycina masowo w powiecie i mieście drzewa tłumacząc to dbałością o bezpieczeństwo ruchu. Hmmm, ale już o jakość torowiska nie dba najlepiej...


Nowe domy przy Izerskiej coraz bliżej ukończenia. Może ktoś by pomyślał o jakimś skrócie z drogi rowerowej dla nowych mieszkańców. Eeee, marzenie ściętej głowy.


eh działkowcy...