wtorek, 28 lipca 2020

Farbą w szczelinę.

Radny Dawid Polok z ugrupowania wiceburmistrza Napiórkowskiego, wpadł na pomysł. Ogłosił wszem i wobec, że chce murala. Oczywiście zaraz był artykuł w Mojej Gazecie, że mural będzie. Zdjęcie z Olafem Napiórkowskim też oczywiście było (bo też w niemal każdym/każdym* (*niepotrzebne skreślić) numerze tej gazetki fotka kolegi pana redaktora musi być). Co do tematyki murala na tej ścianie, to według mnie motyw kolejowy jak najbardziej byłby na miejscu (Pomorska była jedną z pierwszych ulic zasiedlonych w 1945 r. przez Polaków - kolejarzy). Jakiś steam-punkowy psychodeliczny parowóz to byłby prawdziwy odjazd. No cóż, na łamach bloga nie raz pojawiały się informacje o fajnych muralach w Żaganiu. Ja bardzo lubię murale, niemniej...


Proszę zobaczyć, co tu się dzieje! Marki (znaki pokazujące spękania i przesunięcia konstrukcji) przymocowane do elementów muru oporowego już dawno pękły! Widać wyraźnie ogromne przesunięcie elementów muru oporowego wiaduktu!


Tymczasem Polskie Linie Kolejowe wysłały do radnego decyzję, że... się zgadzają na mural, pod warunkiem: "iniekcji rys, których rozwartość jest większa niż 0,2 mm" (swoją drogą aptekarskie wartości...). Czyli co? Należy zaklajstrować czymś potencjalną katastrofę budowlaną?! No chyba, że chodzi o mur po drugiej stronie, ale wtedy nie będzie efektu ŁAŁ, a jedynie ojoj. 


Mało tego, dyrektor PLK pisze też: "dbałość o murale należy do Urzędu Miasta". Domniemam, że radny zakłada, iż Urząd Miasta sfinansuje też owe iniekcje oraz wykonanie tego murala? Jeśli tak, to ja też chcę żeby miasto namalowało mi murale. Oto propozycje ścian, które nie wymagają żadnych "iniekcji". Mural z wieżą zamkową - wyjdzie taniej niż odbudowa - czarny żarcik - no, ale jakiś Promnitz na Pańskiej mógłby się pojawić.


Jak widać malowanie po metalowym płocie idzie gładko.


Zamiast szpetnych reklam i bazgrołów - ładny mural nawiązujący do tradycji ulicy - Brauhauser (domy piwne).


Tu kiedyś był napis "Solidarność", więc może mural o tematyce walki z systemem?


No dobra, tu może być trochę więcej roboty, ale za to smutne podwórko zyskałoby bardzo.


Zamkowa.


Obok za płotem stoją we wnęce kotki (z legendą o czarnym rządcy). Trudno je oglądać, bo znalazły się na prywatnej posesji za bramą. A zatem może mural z kotkami? Każdy kocha kotki.


A tu na betonie może kwietna łąka?


No a co z tym? Już daaaaaaawno rozstrzygnięto konkurs na namalowanie murala na trafostacji na terenie tzw. Muzeum Pogranicza Śląsko - Łużyckiego. W przeciwieństwie do pomysłu radnego, tutaj jest już wykonany i zaakceptowany projekt, więc czemu nie powstaje???


Tak, nie będę ukrywał. Mam żal do radnego. Już dawno temu...


Zwracałem mu uwagę...


Na katastrofalny stan kamienicy w której się wychował.


No i mamy - Rynek 12 dosłownie się sypie. A to unikatowa kamienica mieszczańska z początku XVIII wieku! Takiego zabytku nie znajdzie się w całym województwie.


Oczywiście stara gadka...


Własność prywatna...


"nie możemy nic zrobić".


NIE! Możecie, urzędnicy i radni. Raz, że właściciel jest ZOBOWIĄZANY z mocy prawa do odpowiedniej opieki nad obiektem zabytkowym, a ta kamienica jest wpisana do gminnej ewidencji zabytków! Tu już dawno powinny posypać się mandaty!!!


Dwa. Jeśli to nie zadziała, miasto na podstawie ustawy z 23.07.2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami - może wystąpić z art. 49 do LWKZ  o czasowe zajęcie w celu usunięcia zagrożenia dla zabytku, a kosztami obciążyć właściciela (ustanowienie wpisu hipotecznego). 
Trzy. Art. 50. 3. rzeczonej ustawy mówi: W przypadku wystąpienia zagrożenia dla zabytku nieruchomego wpisanego do rejestru, polegającego na możliwości jego zniszczenia lub uszkodzenia, starosta, na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków, może wydać decyzję o zabezpieczeniu tego zabytku w formie ustanowienia czasowego zajęcia do czasu usunięcia zagrożenia.
Cztery: zabytek nieruchomy może być na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków wywłaszczony przez starostę na rzecz Skarbu Państwa lub gminy właściwej ze względu na miejsce położenia tego zabytku, w trybie i na zasadach przewidzianych w przepisach o gospodarce nieruchomościami.
Będzie to tym łatwiejsze, że budynek został sprzedany z zasobu gminnego. Swoją drogą, drogi radny, albo inni radni - sprawdźcie, co zapisano w akcie notarialnym. Miasto po takich doświadczeniach w sprzedaży obiektów zabytkowych, które popadły w ruinę powinno chyba w umowie zawrzeć klauzę dotyczącą zobowiązania nowego właściciela do właściwej konserwacji i odbudowy?
Odzyskanie zabytku przez gminę jest możliwe o czym świadczy choćby sprawa zamku w Pieniężnie. W 2000 roku zamek stał się własnością osoby prywatnej z Częstochowy, a w 2014 roku Sąd Rejonowy w Braniewie wydał wyrok nakazujący zwrot zamku gminie... Można? Można! 

poniedziałek, 27 lipca 2020

Z jajkiem na łyżce.

Leszczyńska w przebudowie.


O Świętokrzyskiej nawet nikt nie myśli...


Za to chłopaki się bawią.


Za to nikt się nie bawi na żarskim rynku. Mimo, że fontanna działa. No ale kto by chciał się smażyć na takiej patelni.


O! Za to walnąć piwko dla ochłody, lub coś mocniejszego dla rozrywki w pobliżu, to jak najbardziej.


Wreszcie! Wreszcie udało mi się wziąć udział w 3.  Rodzinnym Rajdzie Św. Krzysztofa, który odbył się 19. lipca 2020 r. :-)


Impreza w formule KSJ, organizowana jest pod auspicjami parafii NSPJ.


Próba sprawnościowa na dawnej rampie dworca w Grabiku.




Przy okazji mogłem podziwiać postępy na budowie kościoła.



Próba sprawnościowa w Górce - slalom w alkogoglach.


Pałac w Brzostowej.


A obok niego...


Zapomniane skarby...


Mirostowickiej ceramiki.


Trzeba było zmierzyć obwód parkowych dębów.


i stoczyć nierówną walkę z komarami.


Próby sprawnościowe w Pietrzykowie.


Slalom z jajkiem na łyżce.


No i walka z hydronetką na czas w Sieniawie. 


Zadanie z pierwszej pomocy.



A w Żarach slalom z trolejami.


Dekoracja zwycięzców.


Nagrody. Ten największy zgarnął mój syn, jako najmłodszy pilot rajdu.


Cóż... Rajd to fajowska zabawa, ale... ale to też ogromna promocja powiatu i gmin. Oby w przyszłym roku wzięło udział jeszcze więcej uczestników.

niedziela, 26 lipca 2020

Susza bezobjawowa.

O! I takie parkowe atrakcje to ja rozumiem!


W parku przy Czerwonego Krzyża funkcjonuje wypożyczalnia rowerów poziomych (gokartów).


Prywatne przedsięwzięcie. Cena umiarkowana, według mnie do przyjęcia. Na pewno nie obciąża to miejskiego budżetu, a jeszcze przynosi mu zysk!


Zapylają dalej. Te brzęczące...


i te piękniej wyglądające.


Niepięknie za to wyglądają wyborcze plakaty wieszane byle gdzie.


Tak... to chodnik ze ścieżką rowerową..


Trwa remont "Czerwonego kościoła".


 Eh, smutny to widok z Miłej - ciągle brak zamkowej wieży.


Roboty na Kujawskiej.


Szkoda:-( Kiedyś niemieccy właściciele dbali o winorośl, czy inny bluszcz. Nie bali się zieleni.


No to strach się bać na Słowiańskiej;-)


Fajna aleja.


Oby nie dorwali się do tych drzew specjaliści od miejskiej zieleni.


A to dzieło miejskich specjalistów od pozyskiwania środków unijnych.


Stanowisko dla kamperów! Ja to brzmi! Jak to zwiększy atrakcyjność turystyczną! Oddziaływanie projektu, że ho, ho...


G... a nie oddziaływanie. Żeby to miało sens, musieliby mieć turyści po co przyjeżdżać do Żar. A niestety z tą ekipą, która rządzi miastem, myślenie o turystyce nie wykroczy nigdy poza drukowanie kolejnych mapek, folderów i nasiadówek za unijną kasę.


Koronawirus zadomowił się w reklamie.


Na ściernisku mają teraz ucztę ptaki drapieżne.


A traktorek z MOSRiWu dalej rozjeżdża trawę, by podlać kwiatki...
 

Chwilę potem...


Leje.


 Świeci słońce i pada. Wody mimo wszystko nie brakuje. Jak to mówi, moja Małżonka - po bezobjawowej pandemii, nastał czas bezobjawowej suszy;-)


Dzięki  temu pięknie rosną moje jabłuszka.


No i pojawia się tęcza.


Ten rok jest według mnie rekordowy jeśli chodzi o występowanie tęczy.