Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bielarnia Herrmanna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bielarnia Herrmanna. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 października 2020

Uroki Lasu Miejskiego.

 Smutną prawdę o żarskich koszarach ma przykryć "pas zieleni" za gruuuubą kasę.


Ile to już lat leżą w pobliżu poniemieckie nagrobki? 


Pozostałości zburzonych koszarowych garaży i warsztatów, które mogłyby przed 20 laty stać się zalążkiem prawdziwego inkubatora przedsiębiorczości. Mogłyby... 


W drodze do Bielarni Herrmanna. 


Wędkarze strzegą. 


Staw Bielarni Herrmanna.


Wyspa na której...


Znajdowała się pustelnia. 


Niewiele z niej zostało. Została zdewastowana jeszcze w czasie, gdy Wehrmacht stawiał koszary, dokończyła żywota po wojnie. Zbudowana w 1784 r. przez kupca, filantropa i masona Zygmunta Augusta Petri, być może kryje znacznie starsze fundamenty. 


Na wyspie urzędują bobry, które ładnie pocięły sobie kołki na budowę.


Drzewa nawet umierając robią to spektakularnie. 


Ludzie wyrzucają śmieci mniej spektakularnie. 


Szkoda.


Że muszla koncertowa przy dawnym basenie wojskowym jest w takim stanie:-(


A przy stawach wędkarskich spore małże. 


Wędkarzy mnóstwo. 


Mają tu fajną infrastrukturę o którą dbają. 







Kociak na pożegnanie Lasu Miejskiego.


Choć doceniam pracę wędkarzy, niemniej wielka szkoda, że terenem tym nie interesuje nikt ponadto. A szkoda, bo jak ktoś nie przepada za tłumami w Żarskim Lesie (Zielonym Lesie), to powinien wybrać Las Miejski:-)

piątek, 30 listopada 2018

Mrozik vel Mrozek.

Przymroziło. Zdjęcie z mojego okna rankiem 18 listopada.


A propos okna, to zakończyła się renowacja okna na fasadzie fary.


Pierwszy miejski basen...


pokrył się warstwą lodu.


Resztki jazu oddzielającego dawny Basen Żeński od Męskiego.


Dziś łowisko PZW, a niegdyś Basen Męski, później Miejski, a w końcu Wojskowy.


Póki do zakaz moczenia kija.


Bielarnia Herrmanna w Lesie Miejskim (Koszary)


Psy wyrażają swoje uczucia w nieskomplikowany sposób. Ja też to samo myślę o zalewie w zachodniej części parku (Bażanciarni) ;-)


Praca manewrowa na Kunicach.


Z mozołem pracuje malutka lokomotywa...


To zastalowska 409 Da, którą również przyprószył mrozek.


Mrozy nie straszne są tym wspaniałym mężczyznom na swych 125 cm3 bike'ach;-) A szczerze to szacun dla człowieka.


W centrum na tyle ciepło, że liście jeszcze nie opadły, ale w oddali...


Już jest santaklausowa czapa na ratuszowej sygnaturce.


Pojawiły się też sanie z stalowych rurek i plastiku.


A mrozek wciąż trzyma.

sobota, 15 października 2016

Jesienne rowerkowanie.

No mieli rację. Kto? No ci cholerni meteorolodzy. W końcu przyszło ochłodzenie i dżdżyste dni. Nawet z domu wychodzić (poza niezbędne minimum) mi się nie chciało. No w końcu nie zdzierżyłem i nawet na rowerze w miasto ruszyłem.


MK - Kominy nadal się rozbudowują, coś dalej konstruują.


Za to parkingowe buractwo na pl. Łużyckim kwitnie. Czy zapłata 2 zł na płatnym parkingu (do 15 min. gratis) 105. Szpitala Wojskowego to taki wielki problem?!


Padało niemal cały tydzień. Stąd parująca wilgoć - widok na miasto z drogi Kadłubia - Lubomyśl.


W końcu w piątek 14 października się przejaśniło i ociepliło. Wspaniały dzień na rowerową wycieczkę:-) No i na taką się udałem i oto na os. Zawiszy Czarnego spotkałem Polskiego Fiata 125, który dziś jest klasykiem, a jeszcze niedawno...


Wcale "klasykiem" nie był, a po prostu zwykłym pojazdem na co dzień - oto parking na Podwalu 22 sierpnia 2003 r. - ja tu naliczyłem co najmniej dwa 125p:-)


Osiedlowej kotłowni przy Zawiszy chyba niewiele czasu zostało. Zniknął już jeden z kominów, po którym został stelaż przypominający mi stwory z ekranizacji S. Spielberga "Wojny światów";-)


Znikają też zabudowania koszarowe.


Zarastają drogi...


Jest zapotrzebowanie na kruszywo betonowe...


Wieża przy Bielarni Herrmanna z graffiti będącym syntezą znanej krówki i chyba owcy?


Droga do doliny w której znajduje się Bielarnia Hermanna wydaje się intensywnie wykorzystywana.


I chyba tak jest, skoro Polski Związek Wędkarski obwiesił niemal każde drzewo kartkami z informacją o konieczności zachowania czystości.


Swoją drogą, skoro PZW nie radzi sobie z zarządzaniem stawami, to ten teren powinien wrócić pod jurysdykcję miejską.


Może patrole Straży Miejskiej sprawiłyby, że byłoby tu czyściej, bo śmieci tu ogrom!


Zapomniany kamień upamiętniający przywrócenie Święta Góry Szkolnej na granicy Zielonego Lasu i Lasu Miejskiego.


 Przy głazie  zasadzono dąb, który fajnie wyrósł po 165 latach.




Za to zarósł dawny wjazd do kunickiej leśniczówki.


Starosto zrobiło projekt. Zrealizowało. Rozliczyło. Zapomniało. Droga rowerowa ze śródmieścia do Kunic pełna niesprzątniętych, zgniłych i śliskich liści. To poważne zagrożenie dla rowerzystów, którzy mimo aury, chętnie korzystają z tej trasy...


No niestety, także Nadleśnictwo Lipinki zapomniało, że warto sprawdzić stan drzew w Zielonym Lesie. Oto pokaźnych rozmiarów konar próchniejącego dębu, który spadł na szlak chętnie uczęszczany przez turystów i sportowców.


Dęby szypułkowe stojące przy wejściu do dawnego pałacyku myśliwskiego Promniców zostały oznaczone stosowną tabliczką. 


Na Syrenie trwa remont.


Zachowała się jeszcze stara tablica informacyjna z równie starym logo


A przy Ułańskiej rozłożyli się chłopaki z food truckiem Łeb na Karku. Jestem pełen podziwu dla ich kreatywności. Mam nadzieję, że żaranie docenią ich kulinarną inwencję, która wynosi lokalny fast - food na nowy poziom.