W środku raczej pusto.
Na dębie przy drodze ku leśnej kapliczce pojawił się...
...nowy wierszyk.
Ten już chyba był, ale na nowo został zamontowany.
Zastępcze drogowskazy z prośbą.
I te starsze.
A te też chyba są nowe.
Pokazują kierunki na Żary i Żagań.
Jest. Nowa kapliczka.
Śmietniczek - króliczek trochę się zużył.
Smutne, że sosna nie przeżyła kolejnego pożaru...
Do trzech razy sztuka...:-(
Nowa, trzecia kapliczka przypomina poprzednią.
Ostrzeżenia i prośby.
W rogu zainstalowano atrapę kamery monitoringu.
Ale i tak ktoś bawi się ciągle ogniem:-(
Kolejna porcja leśnej poezji.
O! Jaki fajny, zapewne poniemiecki obraz ktoś przyniósł.
Jego chyba nie dotyczyła ta uwaga.
Obrazów i elektrycznych zniczy się sporo.
Ludzie mogą wpisywać swe wyznania do zeszytu.
Fajnie.
Można też posiedzieć dłużej. Tu naprawdę las szumi niezwyczajnie. I nie chodzi o szum przejeżdżających w pobliżu pociągów.
Ciekawy zwyczaj.
Ludzie przywożą kamienie z różnych miejsc.
Sporo się tego uzbierało. Trochę taki judaistyczny zwyczaj.
Oby znowu komuś nie wpadł do głowy pomysł podpalenia...
No i znowu pociąg. Nieco starszy wyrób, czyli spalinowy zespół trakcyjny PESA 214Mb.
Tym razem w drugą stronę.
Niestety również pusty.
Na szczęście nowe ograniczenia w poruszaniu się nie dotyczą indywidualnej aktywności sportowej. Po drodze spotkałem trochę ludzi, biegających, jeżdżących na rowerze w ten chłodny dzień. A co było za torami? O tym w następnym wpisie.