Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stokrotka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stokrotka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 5 września 2019

Przystanek dobra zmiana.

Najpierw zmiany zobaczyłem w Żaganiu.


Nowa wiata z wyświetlaczem przy ul. Żarskiej.


W naszym "Centrum przesiadkowym" jeszcze nie ma wyświetlaczy.


Ale ten przystanek na Podwalu zyskał już nową wiatę, analogiczną, jak ta w Żaganiu przy Żarskiej, czyli z wyświetlaczem. Najważniejsze jest jednak to, że w końcu pojawiły się tabliczki z nazwą przystanku!


Choć były już takie co miały takowe tabliczki. Tylko, że... widzicie jaki to przystanek?


Stokrotka na ostatniej prostej.


Do późna trwały też prace przy nowej wiacie, która w końcu stanęła przy Zielonogórskiej.


Program z ZITu, nie obejmie wszystkich przystanków w mieście, ale może warto zadbać o czystość, także na tych, co nie zostaną zmodernizowane (swoją drogą, ta wiata wcale taka stara nie jest, bo zamontowano ją w kadencji Maciuszonka)


Nowa wiata stanęła też naprzeciwko dworca kolejowego. Chwali się, że w gablotach są aktualne plakaty zachęcające do udziału w miejskich imprezach.


 Swoją wiatę mają też po sąsiedzku taksówkarze. Ostatnio ją gruntownie wyczyścili.


Za to przed dworcem kolejowym...


Ewidentnie brakuje stojaków na rowery. To miejsce, aż się prosi o taki stojak. Nie mówiąc już, że na miejscu byłoby utworzenie tu stacji roweru miejskiego.


Rozumiem, że miasta nie stać na kompleksową wymianę wiat, ale myślę, że powinny być wymieniane sukcesywnie na takie zbliżone z tego projektu żarsko-żagańskiego ZIT. Koniecznie na przystankach trzeba montować w końcu wyraźne tabliczki z nazwą przystanku, nawet na tych starszego typu. Koszt niewielki, ale ułatwienie dla osób starszych oraz przyjezdnych ogromne.

wtorek, 27 sierpnia 2019

Buszujący w zaroślach.

W związku z przygotowaniami do wakacyjnego wyjazdu, umknęło mi parę zdjęć, które warto by zaprezentować. A zatem, a propos umykania, właśnie ucieka dorodny padalec, który żył pod samymi schodami mojego domu. A tak narzekałem na skąpą ilość gadów i płazów tego lata;-) Tymczasem teraz mam istny wysp skaczących żab i czmychających jaszczurek. Czyżby wiedziały, że bociany już dawno odleciały?


O! I to mi się podoba. Pod wykańczaną Stokrotką zamocowano fajne stojaki na rowery!


A to co?


A to teren dawnego zalewu na Złotej Strudze. Nazywał się Kellermühle - Piwniczny Młyn.


Oj, zarosło to miejsce. Nawet myśliwi tu rzadko bywają.


A to miejsce wyglądało kiedyś tak:


Jeden z ocalałych mostów na Złotej Strudze.


 W sumie woda tu naprawdę czysta.


O! Stara kość - fragment miednicy. Ludzka, czy zwierzęca?


Eh, szkoda, że nasza Złota Struga jest taka zaniedbana. Oczyścić koryto z kamieni oraz gruzu i mielibyśmy fantastyczną trasę kajakową z Żar do bazy żagańskiego klubu "Szron" przy Czernej.


Nurt tu wartki.

Widać, że Złota Struga potrafi podmyć tu całkiem spore drzewa.


Mimozami, jesień się zaczyna... Wcześnie nawłoć zaczęła kwitnąć. Ba! W wielu miejscach już przekwitła. W tle bociani maruderzy, którzy skorzystali z opuszczonego gniazda - zdjęcie z 9 sierpnia.


A dzień wcześniej tak wyglądały podżarskie pola.



Ach ten smak jabłek i śliwek ze zdziczałych drzewek. Coraz mniej ich w okolicy.

sobota, 3 sierpnia 2019

Szykują się.

Oj mało w tym roku widziałem gadów i płazów. To pewnie przez ekstremalnie suchy i gorący czerwiec. Jaszczurek, które licznie niegdyś wygrzewały się w pobliżu mojego domu, jest baaaardzo mało.


Za to przy E. Plater rosną sobie pod kasztanem jadalnym ciekawe okazy grzybów. Są ogromne, ale ktoś oczywiście musiał sprawdzić, czy to jakiś znany mu gatunek. Eeee, ma blaszki - i zostawił.


Mimo wszystko moje bociany dochowały się aż czwórki młodych.


Które intensywnie uczą się latać.


Odejście na drugi krąg...


Lądowanie jak zwykle okazuje się najtrudniejszym manewrem.


Ale próbują młodziaki.


Do skutku.


Uparte są.

Jeszcze trochę...


i udało się, choć na krótko. Cztery młode bociany w komplecie.


Jest też okazja do lotów samotnych.


Uczą się szybowania.


Widać, że starają się nauczyć jak najwięcej.


Wieczorem 1 sierpnia zastał mnie taki widok.


Tym razem w pobliskim gnieździe naliczyłem aż 7 bocianów (no dobra, 2 rodziców, 4 młodych, a ten dodatkowy? Gość?) a na moim dachu dwa. U sąsiada też dwa. Czyżby wczesny sejmik???


Rano jeden siedział u mnie na kominie. Moje boćki tak nie robiły, więc to chyba gość. Tym bardziej, że rano walił z hukiem w obudowę komina dziobem. No moje się tak nigdy nie zachowywały.


W górze kania, którą przeganiały inne drapieżniki i chmary pomniejszych ptaków.


Za to za raz po niej baraszkowała para innych drapieżników.


Czyżby błotniaki?


Czy po prostu jednak myszołowy?


Pierwszy etap osiedla Neco przy Piastowskiej na finiszu.


No w końcu...


Wymalowano linę wyznaczającą przebieg ciągu pieszo-rowerowego przez przejazd przy a. Wojska Polskiego.


Mimo wszystko to oznakowanie...


O! Coś się dzieje przy Szpitalnej obok wytwórni zniczy. Plac oczyszczony pod jakąś inwestycję.