sobota, 31 grudnia 2016

Ostatnie dni 2016.

Oto kilka kadrów z ostatnich dni 2016 r. Na plantach przy Podwalu panie sprzątające coś zawzięcie omawiały. Czyżby plany na Sylwestra, lub noworoczne zamierzenia?


Trochę dalej, nieco później...


Ta sama, lub może nowa grupka, dalej spokojnie sobie gaworzyła.


To wiadro, to fantazja podpitych rodaków, czy sposób na zabezpieczenie chorującego drzewa?


Spojrzenie na słodownię i przepięknym, wiecznie zielonym bluszczem.


Widok na os. Muzyków przez szyb windy przychodni Pod Topolami.


Ostatni dzień roku to ekstremalnie śliskie jezdnie - biały nalot na nawierzchni, to efekt intensywnej i pośpiesznej walki z oblodzeniem.


No a zwróciliście uwagę na samochód z przodu? Jaka to marka? A numer rejestracyjny? Jaki? Ja go nie usuwałem. Nieczytelność tablicy rejestracyjnej nie wzbudziła jednak zainteresowania pań policjantek, które właśnie mija ten Porsche Macan (tak, tak to taki model).

niedziela, 25 grudnia 2016

Wigilijna pułapka.

Nie ma to jak zostać wysłanym po brakującą rzecz w dzień Wigilii i wybrać Tesco. Najbardziej korkujące się skrzyżowanie było oczywiście nieprzejezdne. Nie tylko z powodu nieprzemyślanego układu komunikacyjnego, ale też dziesiątek "niedzielnych kierowców", którzy właśnie w te dni odczuwają przemożną potrzebę wyciągnięcia z osiedlowych garaży swych Polonezów, Skód Favorit, czy innych PF 125p i pakowania się do centrum miasta, którego zazwyczaj nie odwiedzają samochodem. Do tego dochodzą panie, które bardzo "ostrożnie" oceniają odległości (mówiąc eufemistycznie) i wolą poczekać, niż skorzystać z okazji by szybko przejechać przez ruchliwe skrzyżowanie...


Za to w markecie jedna ze kasjerek wczuła się  w świąteczną atmosferę nakładając reniferze rogi i wdziewając odpowiednią świąteczną bluzkę... (nie, to nie moje zakupy;-) )


Każdy, kto pomyślał, że wyjazd przez skrzyżowanie o ruchu regulowanym światłami będzie szybsze, srogo się zawiódł:-)


Żyjemy w tym i tego nie czujemy, ale w tym roku to nie ja wyjeżdżałem do rodziny, ale rodzina przejechała na święta do mnie. (BTW też widzicie tę buźkę na niebie?)


Byli zaszokowani intensywnością "leśnego zapachu" w mieście. (ta mordka chyba się śmieje? z nas?)


Swiss Krono chyba wyrabiał 200% normy przed świętami, by dać wolne pracownikom na święta? W każdym razie, po pasterce w kościele pw św. Józefa Oblubieńca wyjście na dwór było traumatycznym przeżyciem, nie tylko dla gości, ale też dla moich płuc...

 

czwartek, 22 grudnia 2016

Ostatnie dni jesieni [2]

Cóż... takie obrazy to w sumie miejski standard:-(


Targowisko Miejskie na dawnym Targu Bydlęcym cieszy się niesłabnącą popularnością.




Od dawna zastanawiałem się nad tym fenomenem, no wiem, że czasem tylko tu można znaleźć jakąś cześć lub sprzęt z wystawki, czy różne modowe wynalazki typu moherowe berety w kolorze tęczy, niemieckie proszki, lub tureckie przyprawy. Myślę jednak, że największa atrakcja, to spotkać i pogadać ze znajomym, a nawet stanie w kolejce jest tu zupełnie inne, niż stanie w ogonku do kasy w Tesco. Widzieliście, by stojąc w  kolejce w markecie, ktoś ze sobą gawędził, plotkował, narzekał (co najwyżej ktoś puści parę bluzgów)? A tu, proszę bardzo - kolejka jest wesoło rozgadana. 


Przed szopką jakieś czytanie.


Widzicie ten kabelek zrzucony z okna czwartego piętra? Klimat dawnych lat - rozładowany akumulator wskrzeszany za pomocą prostownika. 


No i kończę tym, co zaczynałem. Niestety wiele pergol śmietnikowych tak wygląda. Oszczędzanie na częstotliwości wywozu śmieci, czy raczej efekt coraz częstszego budowania fortecznych pergoli przez wspólnoty mieszkaniowe, co sprawia, że ci, co nie mają umów na odbiór śmieci podrzucają odpady do każdego niezamkniętego śmietnika? Zapewne jedno i drugie. A jeszcze niedawno było tyle zapowiedzi o sprawdzaniu, czy mieszkańcy mają podpisane umowy na wywóz nieczystości stałych. Na grożeniu chyba się skończyło...

środa, 21 grudnia 2016

Ostatnie dni jesieni [1].

Nie miałem ostatnio czasu by wrzucić zdjęcia miasta w czasie ostatnich jesiennych dni. Uzbierało się ich trochę, więc będą dwa wpisy.
Przedostatni dzień jesieni 2016 przywiał mnie takim wspaniałym wschodem słońca. 8 rano, a słońce dopiero wschodzi...


W poniedziałkowe przedpołudnie trwało rozmontowywanie Jarmarku Bożonarodzeniowego.


 

Poranna mgła nieco skryła wieżę zamkową.


Takie bombki to hit sezonu - mam znajomych w różnych miastach, ale na zamieszczanych zdjęciach z bożonarodzeniowych jarmarków, obowiązkowa fotka w bombce.


O proszę! Adventskranz.



Spojrzenie na jedną z najgłupszych inwestycji ostatnich lat.


Przebudowa "ryneczku" nie tylko nie była funkcjonalna, ale też ograniczyła zainteresowanie kupujących tym miejscem. Kasa z Unii wzięta, więc przez wiele kolejnych lat, nie będzie można w tym miejscu wznieść coś sensownego...


Mgła się nasiliła.


 Ale pod wieczór było już słonecznie.


Dzięki czemu mogłem sobie patrzeć na Boeinga 777-200LR linii Emirates lecącego z Hamburga...


...gdzieś na Bliski Wschód.

sobota, 17 grudnia 2016

Diesel Eldorado.


Ładny widok na naszym dworcu głównym: Pesa Link Kolei Dolnośląskich.


Kto by 80. lat temu pomyślał, że jakaś firma z Brombergu, o pardon, z Bydgoszczy będzie produkować spalinowe zestawy pasażerskie dla niemieckich kolei:-)


Bo niemal 80. lat temu to można było w Żarach oglądać oto takie widoki: dwa zestawy motorowe VT137 z doczepnym wagonem VS 145.


To samo miejsce 77 lat później: dalej "bez drutu".


Nie bez przyczyny nasze szlaki kolejowe zyskały miano "Diesel Eldorado".


Ciekawe, że na żarskim węźle kolejowym nie ma żadnej lokomotywy manewrowej, a prace związane z przetaczaniem wagonów wykonują zwykłe lokomotywy. Hmmm, mało to ekonomiczne, ale zrozumiałe w czasach "spółkowego rozczłonkowania" polskiej kolei...


Powyższe dawne zdjęcie zostało wykonane z wyższej kondygnacji Hotelu pod Łabędziem - tu znajduje się dziś Pub Max.


Ocalała część oryginalnej zabudowy zyskała nową elewację. 


Chwilowe kuriozum - dwie Biedry vis a vis.


Wkrótce Biedronka przeniesie się do budynku dawnej Czerwonej Torebki.


Zniknie natomiast z budynku wynajmowanego od PSS Społem.


Część Zgorzeleckiej w koooooońcu otwarta.


Nikt jednak nie pomyślał o jakimś ładnym zagospodarowaniu miejsca gromadzenia odpadów.


Szeroka droga pieszo - rowerowa po zachodniej stronie ulicy.


Na dłuuuuuugo oczekiwane otwarcie ustawiono nową wiatę autobusową, a stare rzucono w kąt.


Zwróćcie uwagę na prawą skarpę - świeża zieleń traw w grudniu? Tia, oto darń rozwinięta, by przykryć jedną z największych porażek rządzącej ekipy - kompromitująco długiej i niesamowicie uciążliwej przebudowy Zgorzeleckiej....