Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kania. Pokaż wszystkie posty

środa, 2 czerwca 2021

Gra w salonowca.

 Żary. Miasto wiecznych kontrastów. A raczej maskowania problemów...


Ile to już miesięcy, co ja mówię! Lat! Ciągnie się...


Przebudowa ul. S. Staszica?!


Że też ludzie z tej ulicy nie użyli jeszcze taczek... A niech no ktoś powie, że Polacy to nie jest spokojny, opanowany i posłuszny władzy naród...


Na pl. Łużyckim wciąż nie działa fontanna. Ale za to są poidła dla... ptaków?


W takim razie, czemu ktoś morduje je pieczywem? Dzisiejsze wypieki zawierają multum soli, co przyczynia się do rychłych ptasich zgonów...


Jednej figurki wciąż brak.


Nie brakuje za to łuszczącej się farby i tynku oraz roślinności rosnącej na gmachu dawnego komitetu PZPR. Aaaa tak... jak mantra: "to własność prywatna, nie możemy nic zrobić". MOŻECIE.


Instalacja na terenie 105. Szpitala Wojskowego.


A nad nim...
grasuje...
wielka kania ruda. 

Ot taki parkowy widoczek.


Towarzystwo Przyjaciół Dzieci urządziło festyn.


Z okazji Dnia Dziecka.


Miło i przyjemnie.


Bez zadęcia i tysięcy "Peelenów" publicznych pieniędzy.


Za to stawik zbudowany za miliony publicznych "Peelenów",,,


Syfiasty...


Pełen śmieci Kwitnie...

 
Zakwita i śmierdzi...



Cuchnie. 

Bo też taka jest natura.


Niby jest jedna kaczka, ale to już nie to co w zeszłym roku.


Już nie wyżywi stadka w tym syfiku.


Ślady jak spływała stąd woda z materią organiczną.


Która teraz bujnie zakwita.


Ślicznie. Co na to służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo sanitarne w mieście. Ano tak. Wirus jest najważniejszy. 


Dekielek rewizji zniknął, ale za to buteleczka po piwie została.


7,5 mln PLN... Bez komentarza.


Nowa hala Relpolu.


Rośnie.


No cóż... Żebym nie był ze specjalistami u pani burmistrz, gdy zaczęto realizować przebudowę parku. Ostrzegaliśmy. Przekonywaliśmy, że stawik w takim kształcie jak zaprojektowano nie ma sensu... ale nie... ważniejsze było wydanie milionów z Regionalnego Programu Operacyjnego. Nie ważne jak, byle wydać:-(

niedziela, 10 czerwca 2018

Słońce praży.

 Czerwiec tak jak maj, obfituje w słoneczne dni.


Niestety dzięki PLK oraz żarskiemu starostwu nie schronimy się w cieniu drzew przy ul. J. Długosza...


Siłownia przy SP2. No fajno, ale tak się zastanawiam, dlaczego ostatnio wszystkie takie realizacje są lokalizowane na całkowicie otwartej przestrzeni? Bez odrobinki cienia. Ćwiczenie na rozgrzanych słońcem urządzeniach... a nie kłopotu nie ma, bo siłownia jest ciągle poprawiana i oficjalnie niedostępna.


Jeszcze ostały się drzewa przy Katowickiej, a w tle...


 Już widać zarys nowego Lidla.



Przewracanie dzwonów, to ostatnio popularna rozrywka przy Lotników, już stoją, ale wygląda to i tak ohydnie. 


Za to w górze.


Piękny drapieżnik. Ostatnio sporo kani rudych krąży po okolicy. Piękne to ptaki, a do tego te żarskie osobniki są naprawdę spore mają po ok. 1,6 m rozpiętości skrzydeł.


piątek, 2 marca 2018

Ptasie przedwiośnie na przedmieściach.

Mimo zimna, które ogarnęło całą Europę pod koniec lutego, cała zima była (jest?) łaskawa dla naszej fauny. Żurawie były obecne w okolicy miasta przez całą zimę, ale teraz zaczęły się gromadzić w większe skupiska.


A oto powód...


Trwają toki - ptaki dobierają się w pary.


No i rywalizują.



Piękne pas de deux. 


Generalnie nasze żurawie są mało płochliwe.


Co innego przepiórki - podchodząc do żurawi, co rusz jakaś mi uciekała spod nóg.


Spojrzenie z Wiatracznego Wzgórza na północ od miasta. Widać doskonale w jakiej dolinie leży śródmieście naszego miasta.


To za nim kryją się żurawie i co ciekawe wybrane miejsce było cieplejsze i osłonięte od wiatru.


Po sąsiedzku spłoszyłem taką chmarę ptaszków.



Szpaki?



A żurawie toki trwają w najlepsze.


Mimo wszystko bacznie mnie obserwowały...


aż w końcu je spłoszyłem:-(


Zrobiły krąg nad wschodnią częścią miasta.


Prawdopodobnie udały się gdzieś na łąki w okolicach Lasu Miejskiego, lub tradycyjnie wybrały pole przy wschodniej części obwodnicy.


Miałem trochę wyrzutów sumienia, że zmusiłem je do lotu przy -13 stopniach.


Ale następnego dnia wróciły jakby nigdy nic.


i latały nad moim domem:-)


Podzieliły się na dwie grupy i ćwiczyły chyba loty w kominach termicznych, bo wznosiły się bardzo wysoko.


 Za to dziś jadąc południową częścią obwodnicy spotkałem takiego ptaszka - jak nic kania ruda. Agresywny i piękny drapieżnik, który podobno właściwie nie zimuje w naszym kraju. Sądząc jednak po moich dość częstych spotkaniach z tym gatunkiem, to w naszej  okolicy jednak musi mieć dobre warunki by przeżyć całą zimę.