Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kiosk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kiosk. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 6 maja 2024

S***taśma

 O tym mówiłem! Czemu w ogrodzie sensorycznym za grube tysiaki przy Podwalu nie można było zrobić takich kortenowych ławek (ładnie by się komponowały z kortenowymi gazonami)?! Przynajmniej żaden ptak nie nasra ci na głowę, a i w czasie deszczu jest schronienie... (podpatrzone w północnych Włoszech). 


O! I to fajny toi-toi - załatwiasz się na taśmę. Przesuwasz wajchę i następna osoba nie musi oglądać tego co wydaliłeś. Czy to nie genialne? Podpatrzone na granicy włosko - austriackiej.


Back to reality. Back to Poland.


Grzebią przy niedawno robionym rondzie. Oczywiście poprzednicy wywalając beztrosko miliony nie pomyśleli, żeby robić instalacje kompleksowo...


Miłość kwitnie. 


A plakaty wyborcze jeszcze wiszą.


Porsche niezgorsze na żarskim rynku. 


Ale u mnie w ogródku ładniej.



O! A to ci robaczki się uwzięły na figurkę owieczki.


O proszę. I to jest konkret. Taki to był problem w poprzednich latach... a teraz miska z wodą dla piesków przed ratuszem stoi.



Ceramiczny maszkaronik.


Urocze kwiatki na klatce schodowej.


Księżyc świeci.


Drzewa rosną.


Samoloty latają po moim błękitnym niebie;-)


Zrobiło się naprawdę zielono.


A ten maszkaronik to był stąd. 


Kiosk przy Częstochowskiej znika.


Maj i wiosna w pełni:-) Ach jak fanie.

czwartek, 28 lipca 2022

Rowerkiem łup w słup.

 Urodzaj na zapylacze.


 Zapyla też osa klecanka, której użądlenie jest jednym z najboleśniejszych wśród błonkówek. 

U mnie sezon lotny w pełni.


Zniknął kiosk przy baszcie Bramy Dolnej:-(((


A tu debilizm żarskich dróg rowerowych w praktyce... Dziecko na rowerze uderzyło w słup znaku stojącego pośrodku pseudo-ddr przy Żagańskiej. Moja Żona biegnie na pomoc maluchowi, ja niestety nie mogę, bo własnego malucha mam w foteliku na rowerze. Należymy do tych "samobójców", którzy starają się po Żarach jeździć rodzinnie rowerem...


Dalszy ciąg drogi rowerowej przy Żagańskiej... I co masz teraz zrobić jadąc z dzieckiem? 


Śliczna jest fontanna na pl. Łużyckim, co nie?;-) A do tego kąpać się nie wolno, o czym informuje stosowna tabliczka. 


Tabliczka nie mówi nic o karmieniu gołębi...


Więc dokarmiane obsrały kompletnie jedną z ławek.


Jestem miłośnikiem ptaków, ale takie dokarmianie gołębi w mieście to nonsens - one sobie znajdą pożywienie, natomiast uczenie ich, że są miejsca, gdzie żarcia jest w bród sprawia, że nie chce im się latać i przesiadują w jednym miejscu. A że przewód pokarmowy mają krótki, a masa do lotu musi być niska, więc srają tam, gdzie na żarcie się czają.  


To zamiatanie brzozowymi witkami Żagańskiej, to fajny anachronizm jest.


A na niebie ruch.


Szach - mat. 


Skutki karmienia gołębi chlebkiem...


Bukowina Bobrzańska- fantastyczny wiejski sklepik z ogromnym wyborem.


Są nawet rowery do wypożyczenia!


Ale los sklepu chyba jest przesądzony, bo w nieodległych Bobrzanach właśnie kończą budowę Dino...

czwartek, 1 października 2020

Blok - out.

 Mały remanent z końca sierpnia. Bronił się dzielnie, ale i ten kiosk przy K. Szymanowskiego padł. 


Dawny barak po EuroCashu po pożarze. Ile jeszcze tu się dziwnych rzeczy zdarzy, zanim zniknie ten blaszak?


A tu zniknęła trawa. Pewnie już nikt nie pamięta, że podczas przebudowy ul. H. Wieniawskiego położono tu nietanią trawę z rolki...


Słupkoza. 


Śmiecioza.






Ten mural znalazł się w jednym z pierwszych wpisów na tym blogu 10 lat temu. Szkoda, że nikt już o nim nie pamięta. 


Płotoza. 


Z jednej strony pastele a'la lata 90-00 (na szczęście stonowane).


Z drugiej chłód nowoczesności. Ciekawe, który schemat obroni się za dekadę. Obstawiam te pastele, bo jest przy nich o wiele więcej zieleni. 


Płot musi być.


Tak jak bałagan przy śmietnikach. 



Budowa centrum handlowego oznacza chyba koniec jakichkolwiek sklepików, które niegdyś były poupychane na największym żarskim blokowisku.

Cóż, tu się wychowałem. Bywam często, ale jakoś już nie czuję się tu, jak u siebie. Irytują mnie te płotki, to odgradzanie się wspólnot, ten brak ładu i te śmietniki... Kiedyś nikt ich nie zamykał, a wokół pergoli, które malowaliśmy w ramach zajęć Osiedlowego Domu Kultury był porządek. Sklepików, które z wielkim trudem powstawały w latach 80. a później rozwijały się żywiołowo w latach 90. też mi żal.