Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wzgórze Doktorskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wzgórze Doktorskie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 9 marca 2024

Barwny deficyt.

Smutek galerii... "Galerii handlowych"...


Ostatni nagrobek z zapomnianego cmentarza na Wzgórzu Doktorskim.


Nikłe ślady dawnej nekropolii.


W objęciach dzikiej natury.




Bywają tu też ludzie...



Cmentarna brama.


I dalsze pozostałości.





Odział wewnętrzny i geriatryczny Szpitala na Wyspie, który powstawał w l. 1910  1912. Ten budynek przeznaczono dla niespokojnych pacjentek.


Zawsze zastanawiał mnie klucz doboru prelegentek na pogadankę "Fajna babeczka" organizowanej przez MBP.



Żaruś... Coś niebezpiecznie mi się kojarzy z Happy Tree Friends:-)


No i słusznie. Ale żeby aż taka wielka tablica?


Fajne te stare okna...


Bezgłowe figury przy ŻDK.


Nowa kamienica po sąsiedzku.


Uroki żarskiej architektury ostatniego czasu...




W sam raz na romantyczne spotkania.



Ale w domu czeka na mnie przygotowany przez syna kurczak po tajsku z własnoręcznie upieczonym chlebem naan:-)

A więc więcej koloru miałem na talerzu, niż podczas przechadzki po mieście. 

niedziela, 31 października 2021

Przedmuchiwanie.

 Warkot agregatu prądotwórczego w parku...


A co to? Zburzono dotychczasowe ścianki wejścia pod domek winiarski.


Kamizelki robotników wskazują na pracowników wykonawcy przebudowy parku. A więc to jest owo "poprawianie parku na jesień"? No to kiedy osłonięcie fundamentów domku i zrobienie nowej izolacji przeciwwilgociowej, wymiana spaczonych okiennic, naprawa odparzonych tynków, rozbiórka i przełożenie dachu z wyprostowaniem iglicy, odbudowa dróg, naprawa rozmytych zboczy, uzupełnienie licznych ubytków roślinności itd.? Bo ja tu widzę konieczność wykonania znacznie większej liczby poprawek, niż jakiś tam rozpadający się murek...


Tak wyglądają nasadzenia po roku...


Jedynie, co ładnie w parku wygląda to liczący ponad 800 lat kościół...


A oni dalej przerzucają liście dmuchawami, wydmuchując piasek ze szczelin chodników i wzniecając tumany kurzu...


Prace przy parterze kamienicy przy Żagańskiej trwają.


Poranna mgła za Marszowem.


A przed nim wciąż wahadło, mimo że nowy most ukończony.


W sobotę 30 października poprowadziłem XIII Spacer z historią, tym razem tematem były dawne żarskie nekropolie. 


Sąsiad latał na motolotni nad miastem.


Czasem trochę się tych manewrów obawiałem.


Ale na szczęście lądował bezpiecznie.


O! Cieszę się, że chaszcze przy rondzie 42 pułku nieco wykoszone, ale kostka dalej nie naprawiona, nie mówiąc już o plewieniu w szczelinach między kostkami... A no to tak, jak się dmuchawy używa, to się nasion nanosi w różne miejsca i rosną sobie roślinki w szparach pozbawionych piachu...

piątek, 16 listopada 2018

Zgniłe liście i powiew świeżości.

KFC coraz bliżej ukończenia.


Obiekt handlowy powstający obok jest mniej zaawansowany w budowie.


Powiat wybudował z projektu za unijne pieniądze drogę rowerową. Starostwo ma w nosie jej bieżące utrzymanie. Droga zasłana jest liśćmi, co jest bardzo niebezpieczne, bo aura sprzyja intensywnemu korzystaniu z niej przez rowerzystów.


W Bażanciarni stanął już szczątkowo płot na czas rewitalizacji - dewastacji.


Kibelek w Kadłubii. Ale jak to? Przecież zdjęcie zrobione w połowie ul. Zielonogórskiej?! Ano takie miasto ma absurdalne granice.


Wykrytowano teren pod drogę z betonowych płyt.


Spojrzenie na dolinę w której leży wschodnia część miasta ze Wzgórza Doktorskiego. Widać jaki smog ściele się nad tą częścią Żar. 


Zdecydowanie bardziej na południe - na Kunicach trwa budowa chodnika.


I jeszcze raz Dąb Pokoju z Pułaskiego. Oglądałem materiał w TVR - pani ze sklepu twierdziła, że drzewo trzeba było wyciąć, bo podobno ni stąd ni zowąd odłamała się gałąź na drogę, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Mówiła, że wycinają w trosce o bezpieczeństwo ludzi i samochodów. Ciekawe, ciekawe, bo podczas tej wycinki to dopiero było niebezpiecznie... Kiedyś w tym sklepie często zatrzymywałem się z wycieczkami rowerowymi. Teraz nigdy tam nie zrobię żadnych zakupów, żebym usychał z pragnienia i umierał z głodu, moja noga tam nie postanie. 


Powrót do śródmieścia dał okazję do przyjrzenia się nowemu chodnikowi. No cóż żarski standard - jak zwykle nikt nie pomyślał, by inwestycja jakoś sensownie wpisywała się w istniejący układ komunikacyjny, czy aby można było z niej normalnie korzystać - chodnik kończy się byle jak i byle gdzie.



Zaplanowano już zjazdy do niezabudowanych jeszcze posesji. Pytanie zasadnicze. Po co wyciągać chodnik tak wysoko ponad poziom jezdni, żeby potem tworzyć na chodniku "fale Dunaju" pod zjazdy? 



A no tak, wyżej poprowadzony chodnik, to więcej tłucznia i piasku do zużycia. Po co? No cóż...


No i znów to samo! Po co tworzyć chodnik, który w pewnym momencie znika?! Teraz trzeba będzie przejść na drugą stronę ulicy?!


A to co ma być? Najazd/zjazd z chodnika?


Także Lotos pozazdrościł sąsiadom i się modernizuje.


Otwarcie nowego Lidla znowu wydaje się, że przesunęło w czasie.



Jednak trwają intensywne prace wykończeniowe wewnątrz.


Świeci się już nowy witacz dyskontowy.


p.s. To wpis nr 166 w tym roku, a zatem tym postem pobiłem ubiegłoroczny rekord postów:-)