Pokazywanie postów oznaczonych etykietą myszołów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą myszołów. Pokaż wszystkie posty

piątek, 10 kwietnia 2020

Love story.

Wielkanoc. Święto odradzającego się życia. W Wielki Piątek mogłem obserwować ciekawe wydarzenia. Już rano widziałem awanturę. Aha, myślę sobie, znowu jakiś młodzian chce zająć gniazdo mojemu boćkowi! Ten się zasępił i pilnuje...


Drugi odpuścił, ale nie odleciał daleko - przycupnął na słupie.


Ale zirytowany bociek postanowił pogonić intruza.


Wyglądało to na gonitwę.




Ten większy - samiec wrócił do gniazda.


A ten drugi odleciał nieco dalej.


Ale nie za daleko - pochodzić sobie po łączce.


Ale wrócił. Znowu siadł na słupie, ale bliżej gniazda.


Zaczął wystawiać kuper w stronę gniazda...


Na tę pornografię z dużej wysokości...


spoglądał...


hmmm...


myszołów?


a może jednak...


bielik?


No dobra, wróćmy do bocianów. Akcja się rozwija. Ten który przyleciał pierwszy położył się w gnieździe.


Ten nowy nie daje za wygraną.


Siada jeszcze bliżej gniazda.


Na sąsiednim drzewie, na którym jeszcze nigdy nie widziałem bociana.


Aha! A więc to tak...


A jednak to były po prostu takie zaloty.


Stary bociek musiał się przekonać do nowej partnerki.


A właściwie, to ona musiała go przekonać.


Dzióbek, dzióbek.


Coś tam w gnieździe popoprawiać...


I nie ma czasu do zmarnowania!


Będą jaja...


Pokarm się już zresztą wykluł;-)


A na niebie fantastycznie zjawisko halo.


Mimo okoliczności życzę Wam drodzy czytelnicy wiele radości na tę Wielkanoc!

piątek, 3 kwietnia 2020

Lepiej pooglądajmy sobie ptaszki.

Po nowych ograniczeniach przed marketami pojawiły się kolejki, jak za dawnych czasów. Trwa testowanie, jak daleko się można posunąć, jak wiele społeczeństwo zniesie, jak wiele wolności obywatelskich można odebrać, bez ogłaszania stanu wyjątkowego. Tak, ja wiem, że SARS-CoV-2 jest groźny (dla niektórych ludzi i grup), ale coraz nowe ograniczenia stają się coraz bardziej irracjonalne. Polskie społeczeństwo nie jest zdyscyplinowane? (nigdy nie było i to była nasza główna zaleta i wada) To teraz je wytresujemy? 


Za to wolnością cieszą się żurawie.


Radośnie latają nad wschodnią częścią miasta.


Fajnie, że mogą sobie polatać nad lasami...


bo ludziom już nie wolno... do 11 kwietnia zakaz wstępu do lasów...


Lecą także nad samo śródmieście.


Para żurawi w zalotnym locie. Cóż samolotów LOTu z żurawiem na ogonie nie ma już na naszym niebie, więc one nadrabiają;-)


Przelatują nad samotnym bocianem.


Bocianowa jeszcze nie wróciła... ale dziś był dzielny i odgonił intruza, który chciał przejąc jego gniazdo. Jeszcze do tej sprawy powrócę.


A kto zacz?


Dziwny biały drapieżnik pojawił się w moim sąsiedztwie. Na sowę nie wyglądał...


A ten gość zdecydowanie częściej tu bywa.


Myszołowów nie brakuje.



A w drugą stronę leci zadowolony...


Kruk z jakąś zdobyczą.


A tu z kolei Blackhawk z dodatkowymi zbiornikami paliwa. leci kursem na Poznań. Wraca?




Właśnie po to, między innymi, zostawiam pryzmę pokosu.


Żeby mój bocian mógł umościć sobie na nowo gniazdko.


I on to wie;-)


Ciężko pracuje.


Wszak luba niedługo wróci.


Powoli ogarnia bajzel w gnieździe.


Po wygranej walce o gniazdo.


Zrobił tryumfalny oblot.


Kocham ten widok!


Jakże ja się cieszę boćku, że cię znowu widzę:-)