Przed wojną Czerwonego Krzyża nazywała się Pförtenstrasse, nie mylić Pfortenstrasse (dziś Rautszową), czyli była to "ulica Brodzka". Szkoda, że dziś nie ma w naszym mieście ulicy związanej z Brodami (czasem do nazwy dodawane jest "Żarskimi")
Wschodnią stronę zajmują dwu - trzy rodzinne domy z początku XX w. niewątpliwie dla zamożniejszych żaran.
Między nie wciśnięto w latach 70. typowe PRL-owskie klocki jednorodzinne. Tu właściciel urządził sobie ogródek japoński kontrastujący z bylejakością minionej epoki.
Na tej kamienicy wiatrowskaz pokazuje datę powstania budynku - 1905 r.
Koszmar z ulicy Czerwonego Krzyża - sklep z zapleczem konsumpcji piwska urządzonym w garażu. Przykryte to ohydną blachą falistą pod którą jest folia. Kto zgodził się na to szkaradztwo???
Zimą tego oczywiście nie widać, ale wiosną i latem w większości kamienice ozdobione są kolorowymi pnączami.
Ta powyższych zdjęciach widać, że tylko secesja zaznaczyła swój ślad w architekturze tutejszych budynków ale również późniejszy art - deco.
Duga strona ulicy jest nardziej "proletariacka" - dominują domy wielorodzinne.
Ale można też znaleźć typową wiejską ulicę. Wszak tu kończyło się miasto, choć na przeciwko był plac rekreacyjny (siedziba bractwa kurkowego z kręgielnią, strzelnica) oraz wystawowy.
Interesująca kamienica na rozstaju dróg - ul. Czerwonego Krzyża i Piastowskiej dawniej Gubenerstrasse, czyli Gubińska, tak też się nazywała zaraz po wojnie. Komu to przeszkadzało? Tak samo z Jagiellońską, która była Sommerfelderstrasse, czyli Lubską, a zaraz po wojnie Zemszową, bo Zemż to łużycka nazwa Lubska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz