W związku z przygotowaniami do wakacyjnego wyjazdu, umknęło mi parę zdjęć, które warto by zaprezentować. A zatem, a propos umykania, właśnie ucieka dorodny padalec, który żył pod samymi schodami mojego domu. A tak narzekałem na skąpą ilość gadów i płazów tego lata;-) Tymczasem teraz mam istny wysp skaczących żab i czmychających jaszczurek. Czyżby wiedziały, że bociany już dawno odleciały?
O! I to mi się podoba. Pod wykańczaną Stokrotką zamocowano fajne stojaki na rowery!
A to co?
A to teren dawnego zalewu na Złotej Strudze. Nazywał się Kellermühle - Piwniczny Młyn.
Oj, zarosło to miejsce. Nawet myśliwi tu rzadko bywają.
A to miejsce wyglądało kiedyś tak:
Jeden z ocalałych mostów na Złotej Strudze.
W sumie woda tu naprawdę czysta.
O! Stara kość - fragment miednicy. Ludzka, czy zwierzęca?
Eh, szkoda, że nasza Złota Struga jest taka zaniedbana. Oczyścić koryto z kamieni oraz gruzu i mielibyśmy fantastyczną trasę kajakową z Żar do bazy żagańskiego klubu "Szron" przy Czernej.
Nurt tu wartki.
Widać, że Złota Struga potrafi podmyć tu całkiem spore drzewa.
Mimozami, jesień się zaczyna... Wcześnie nawłoć zaczęła kwitnąć. Ba! W wielu miejscach już przekwitła. W tle bociani maruderzy, którzy skorzystali z opuszczonego gniazda - zdjęcie z 9 sierpnia.
A dzień wcześniej tak wyglądały podżarskie pola.
Ach ten smak jabłek i śliwek ze zdziczałych drzewek. Coraz mniej ich w okolicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz