Urodzaj na zapylacze.
Zapyla też osa klecanka, której użądlenie jest jednym z najboleśniejszych wśród błonkówek.
Zniknął kiosk przy baszcie Bramy Dolnej:-(((
Dalszy ciąg drogi rowerowej przy Żagańskiej... I co masz teraz zrobić jadąc z dzieckiem?
Śliczna jest fontanna na pl. Łużyckim, co nie?;-) A do tego kąpać się nie wolno, o czym informuje stosowna tabliczka.
Tabliczka nie mówi nic o karmieniu gołębi...
Więc dokarmiane obsrały kompletnie jedną z ławek.
Jestem miłośnikiem ptaków, ale takie dokarmianie gołębi w mieście to nonsens - one sobie znajdą pożywienie, natomiast uczenie ich, że są miejsca, gdzie żarcia jest w bród sprawia, że nie chce im się latać i przesiadują w jednym miejscu. A że przewód pokarmowy mają krótki, a masa do lotu musi być niska, więc srają tam, gdzie na żarcie się czają.
To zamiatanie brzozowymi witkami Żagańskiej, to fajny anachronizm jest.
A na niebie ruch.
Szach - mat.
Zobacz co dzieje się w okolicy ul. Cichej, gdzie dokarmiane przez jednego z miejscowych sklepikarzy wiadrami ziarna, gołębie mnożą się na potęgę i nigdzie się nie ruszają - bo po co ?
OdpowiedzUsuńCzekają na mannę z wiadra opaskudzając przy okazji wszystko dookoła i wydziobując spoiwo z muru miejskiego ( drobne kamyczki są im potrzebne do trawienia ).
Wystarczy podjechać w niedzielę albo przed otwarciem sklepików i masz sceny jak u Hitchcocka