piątek, 22 października 2010

Koszary smutek szary.

Zbliża się dziesiąta rocznica ogłoszenia decyzji o likwidacji żarskiego garnizonu. Dziś nikt nie przejmuje się popadającymi w ruinę koszarami. Jak zwykle, to nie jest problem władz miejskich, ponieważ koszary należą w większości do prywatnych właścicieli.
Likwidacji koszar nie zapobiegł ówczesny żarski poseł SLD F. Wołowicz, choć to właśnie "lewica" wygrała wybory.

Wartownia jak i murki (pokryte po wojnie tynkiem) mają ciekawą budowę z łupkowych płytek.

Główna droga do koszar ożywa jedynie dzięki parkującym samochodom.

To pojazdy mieszkańców pobliskiego bloku przejętego za niezapłacony podatek od nieruchomości od spółki Dynamis. Dalsze zaległości Burmistrz firmie umarzał. A niewykorzystane budynki wciąż niszczeją.


Kiedyś obok przystanku autobusowego stał kiosk. Nie został po nim ślad

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz