piątek, 16 listopada 2012

Nowy dach.

"Remont" kompleksu pałacowo - zamkowego z lat 70. sprawił, że zniszczono znaczną część kosztownych do odtworzenia elementów architektonicznych pałacu (zwłaszcza dekoracji zwenętrznej). Teraz trwa układanie nowego dachu nad pałacem, więc dalsze niszczenie przez siły natury się co nieco zatrzyma. Pieniądze na remont prywatni właściciele dostali od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, ciekawe jak długo pod ten "sukces" podczepi się obecna władza miejska.


W latach 90. pracowałem przy londyńskim Kipling House - wielkiej kamienica z XIX w (była przerabiana na apartamentowiec). Przede wszystkim na samym początku zabezpieczono wszelkie elementy elewacyjne (tego nawet nie próbowano robić w Żarach), wzmocnienia ścian montowaliśmy wewnątrz, zanim cokolwiek nowego zrobiliśmy  wewnątrz a przede wszystkim przed wzniesieniem nowego dachu. Faktem jest, że całe wnętrze zostało dosłownie "wyprute" (drewniane stropy, takież klatki schodowe), ale najpierw wszelkie wartościowe detale wyposażenia wnętrz zostały zdemontowane i zdeponowane w magazynie (katalogowanie pod nadzorem miejskiego urzędnika). Skoro w Żarach stopień zniszczeń i dewastacji pałacu był zbyt duży to trzeba było postąpić podobnie - wzmocnić od wewnątrz mury stalowymi dwuteownikami, wcześniej zabezpieczając elewację oraz inwentaryzując elementy dekoracji wewnętrznej i zewnętrznej a dopiero później wznosić dach (który w ogóle ma zbyt ciężką konstrukcję - a już szczyt, szczytów - po co stalowe łaty?!). Poza tym front robót był zbyt szeroki. Brakło w Żarach człowieka, który jak Stawczyk wypiłby hektolitry wódy z przewodniczącym PWRN i I sekretarzem KW. W takich warunkach wystarczył pretekst, by przeciągać finansowanie (zwłaszcza wobec problemów z materiałami budowlanymi, niedoborem fachowców i generalnie marną infrastrukturą budowlaną PRL). Trzeba było podjąć skromniejsze prace zabezpieczające w pałacu (no chyba, że jednak dach uchronił jakieś wnętrza...) i skupić się na zamku. A znając realia PRL, to ktoś niezłą nagrodę zgarnął za ten "innowacyjny" projekt dachu... Dziś widać więcej rozsądku, dachówka układana jest na drewnianych łatach, ale niestety dotacja WKZ nie wystarczyła na nową, lepszą więźbę dachową.

Zakończono prace nad elewacją budynku administracyjnego ocalałego fragmentu najstarszej żarskiej fabryki Ernsta Sommera. Zdjęcie zostało wykonane zanim pojawił się wielki szyld firmy Kreator.

Brak bezkolizyjnego skrzyżowania przy wjeździe do Tesco musiał wcześniej, czy później zaowocować poważniejszą kolizją. Ciekawe, że żarski PKS nie ma żadnych problemów, by uzyskać zgodę na zmianę zatoczki parkingowej w autobusową (przy Ułańskiej) a nikomu w Starostwie nie przeszkadza kolizyjne skrzyżowanie Broni Pancernej/Lotników/Artylerzystów.
Ducha dawnych czasów można spotkać nie tylko na żarskich ulicach, ale również na półkach sklepowych Żabki.
W SWA otwarto tradycyjny Salon Jesienny, znaleźć na nim można m. in. Tryptyk smoleński. Ktoś w internecie skarżył się, że powieszono go w niewłaściwej kolejności. Teraz jest dobrze? Dla mnie nieważne i tak jakaś parafialna Rodzina Radia Maryja zrobi zrzutkę i kupi to "dzieło". Autor wyjdzie na tym na pewno lepiej, niż na salonowych nagrodach i wyróżnieniach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz