poniedziałek, 4 marca 2013

Wiosna z marcem się zaczyna.

W sobotę 2 marca i... od razu pojawiło się wiosenne słonko. W dzień temperatury jak najbardziej przedwiosenne, nocą jeszcze zimowe. Ale idzie ku lepszemu:-)


Całkiem sporo osób przyszło na Targi Staroci, na których oprócz antyków, można było kupić artykuły wielkanocne. 
  

 
 
 Na tablice wróciła wystawa o bombardowaniu miasta.



Na Targach większość sprzedających przyjeżdża regularnie, więc zainteresowanie żaran antykami jest.

Zawsze się zastanawiam, czy ludzie temu gościowi wrzucają grosz za to, że gra, czy raczej chcą by przestał?

W sobotę jeszcze gdzieniegdzie leżały łachy śniegu, które do poniedziałku stopniały.



Błyskawiczne działanie słoneczka doskonale widać na Cichej - śnieg utrzymywał się tylko w zacienionych miejscach.


Choć zimą trzeba uważać na spadające sople, to wiosną trzeba baczyć na spadający tynk. Z hukiem odpadł całkiem pokaźny fragment przy ruchliwym miejscu. Zgłosiłem o tym informację znudzonemu strażnikowi miejskiemu. Po jego minie trudno odgadnąć, czy przejął się tym. Coś tam napisał w zeszycie z bazgrołami, jak zeszyt nudzącego się gminazjalisty.

Jedna z tablic na rondzie ks. T. Demela zmieniła kształt - poprzedniczka została zdewastowana przez wandali, czy została skoszona przez jakiegoś rajdowca?

Kolejny dowód na indolencję miejskiego konserwatora zabytków. Ktoś przecież zezwolił, by w strefie ochrony architektonicznej zamienić oryginalną blachę współczesną dachówką. Ja rozumiem, że mieszkańcy taniej będą mieli nowy dach, ale odtworzony blaszany mógłby być równie dobry, choć niewątpliwie droższy (bo nawet o porządnych dekarzy znających się na obróbce metalu a nie jedynie na układaniu blachodachówki, trudno). Miasto powinno wspierać właśnie wspólnoty w takich inwestycjach - zachęcając finansowo do zachowania możliwie oryginalnego wyglądu kamienic w strefie ochrony konserwatorskiej. Łatwo przyszło zlikwidować Fundację ds. Rewitalizacji, gorzej, że nic w zamian nie zaoferowano...

2 komentarze:

  1. Znajomy mieszka w kamienicy na Buczka, remontowali tam dach i konserwator zabytków nie zgodził się na jakąs tam dachówkę tylko miała być taka jaką on chciał, oczywiście dużo droższą. Nie dołożył ani złotówki do tej dachówki a remont ni mógł czekać. Mieszkańcy musieli wziąść kredyt aby dokończyć dach.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, powinny być dodatkowe pieniądze od miasta na zrealizowanie zaleceń konserwatora.

    OdpowiedzUsuń