Choć temperatury niewiele ponad zero, to nieubłaganie śnieg się topi. Może to i dobrze, że tak powoli, bo popadało ostatnio dość mocno, więc groźba podtopień maleje. Przez cały luty praktycznie nie było słońca, napięcie w oczekiwaniu słońce i wyższe temperatury rośnie.
Smok przy Bohaterów Getta jeszcze trwa ostatkiem sił.
Spod fontanny dawnej Dekory zniknęły iglaki :-(
Ostatnio pojawiła się pogłoska o likwidacji linii kolejowej nr 340 (Żary - Zielona Góra), ale jeszcze szynobusy jeżdżą. Przez lata tą trasą jeździł pociąg do Warszawy. Nigdy nie cierpiał na
brak zainteresowania podróżnych. Został jednak zlikwidowany.
Przez lata nie udało się go przywrócić, niemożliwe stało się nawet
zwykłe skomunikowanie szynobusu z pociągami jadącymi z ZG do Warszawy.
Ruch pasażerski stopniowo na tej trasie zamiera i dziś jest w stanie agonalnym (kto
ma tyle samozaparcia, by korzystać z lubuskich PR, co rusz odwołujących
połączenia z powodu awarii sprzętu, czy notujących regularne spóźnienia,
które nie zdarzają się autobusom?).
Uważam, że linia ta powinna zostać przejęta przez samorząd wojewódzki, który może
pozyskać środki na jej modernizację, która ograniczy koszty i może
przywrócić jej świetność o ile lubuskie Przewozy Regionalne przestaną istnieć a przewozami zajmie się przewoźnik, który ma pojęcie o promocji i właściwej organizacji. Tymczasem nikt w lubuskich PR nie rozumie, że raz straconego klienta nie
łatwo odzyskać.
Obawiam się jednak, że w województwie lubuskim o wiele łatwiej jest trwonić miliony publicznych pieniędzy na loty garstki z Babimostu.
Połączenie kolejowe Żary - ZG ma sens, ale przewoźnik musi mieć rezerwowe szynobusy i koniecznie musi skomunikować
połączenia z Żar z dalekobieżnymi z ZG i vice versa, bo także Żary mogą
pełnić nadal rolę węzła kolejowego na linii północ - południe miedzy
międzynarodowymi liniami E-20 i E-30.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz