piątek, 6 lutego 2015

Tempus fugit, czyli czas zap...

Człowiek się nie obejrzał a tu cały miesiąc nowego roku zleciał...

 A propos mijającego czasu, to na rynku stanęła nowa wystawa prezentujące zdjęcia Żar z przełomu lat 50. i 60. XX w.

 Pielęgnacja zieleni po żarsku - najpierw nic się przez lata nie robi, a potem następuje masakra piłą łańcuchową. Przy okazji zabezpieczenie prac według standardów III świata...

 Trzecim światem jesteśmy też dla szwajcarskiego kapitału i zielonogórskiej kadry kierowniczej firmy, która według zielonogórskiego WIOŚ nie jest odpowiedzialna za przekraczanie norm emisji pyłu a winni są tylko mieszkańcy tego bantustanu, którzy palą śmieciami w piecach i jeżdżą rozklekotanymi gratami...

 Za to nowoczesnością powiało w Marszowie (swoją drogą, ciągle będę powtarzał, że to niefortunne określenie, bo stąd zdecydowanie bliżej do nieistniejącej wsi Jaszkowice)

 Z końcem stycznia w końcu otwarto Zakład Zagospodarowania Odpadów. Wiele, wiele lat to trwało, a kolejni prezesi Łużyckiego Związku Gmin inkasowali duże wynagrodzenia. No ale w końcu zakład powstał, tempo od momentu wbicia pierwszej łopaty naprawdę niezłe, pytanie jednak wciąż pozostaje, co przez niemal dekadę robili wcześniejsi szefowie ŁZG...

 Droga powrotna z ZZO malowniczo się wije pośród brzóz.

 Powstaje jednak druga Czerwona Torebka. Dobrze, że ten plac przy Lotników w końcu doczeka się zagospodarowania (aż dziw, że ten tak atrakcyjny handlowo teren stal tyle lat pusty), ale szkoda, że nie powstaną tu klasyczne kamienice, co dodało by tej dawnej robotniczej ulicy stylu.


 Napadało i trzma.

 Od dłuższego czasu przy mleczarni parkuje mobilny telebim.

 Ford Mustang to nieczęsty gość na żarskich ulicach, ale...

 Przyjrzyjmy się bliżej... Hmmm, naklejka z rybką, nawet zabawna, ale patrzmy dalej

1.5 GLE?! Ma gość fantazję (i sympatię do Polonezów):-)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz