piątek, 29 grudnia 2023

Skandal na sesji.

Ostatnia sesja Rady Miejskiej w 2023 r. (28 grudnia). Podobno miał pojawić się na niej prezes Łużyckiego Centrum Recyklingu, zwanego dawniej Zakładem Zagospodarowania Odpadów w Marszowie. To nasza spółka. Nasza to znaczy gmin, które tworzą mieszkańcy - obywatele. Największym udziałowcem jest gmina miejska Żary. Spółka forsuje budowę spalarni śmieci w bliskim sąsiedztwie Żar. W upowszechnianym przekazie propagandowym wszystko ma być pięknie i nowocześnie, a spalanie tzw. RDF, czyli wsadu ze śmieci komunalnych do których dodaje się np. tworzywa sztuczne w celu zwiększenia kaloryczności, ma nam nie szkodzić (link). Tymczasem polityka Unii Europejskiej zmierza do radykalnego ograniczenia emisji CO2, nie mówiąc już, że UE zmierza do gospodarki o obiegu zamkniętym - zwiększenia poziomu recyklingu, który doprowadzi do radykalnego zmniejszenia ilości odpadów zmieszanych z których powstaje ów RDF.
No cóż, tak jakby w Żarach nie było żadnego problemu z jakością powietrza, więc przyda nam się kolejne źródło emisji spalin...


Na sesji pojawił się Remigiusz Krajniak z Fundacji EkoLubusz, przedstawiciele stowarzyszenia Czyste Powietrze oraz inni mieszkańcy, którzy świadomi są zagrożeń związanych z funkcjonowaniem spalarni. Instalacji, którą chce zbudować spółka należącą do mieszkańców, czyli obywateli mieszkających w 15 gminach - udziałowcach ŁCR... 


W pewnym momencie przewodniczący Rady Miasta Marian Popławski nakazał komendantowi Straży Miejskiej wyprowadzić Remigiusza Krajniaka. Powód, to wykonywanie zdjęć radnym przez rzeczonego obywatela miasta i rzekome zakłócanie obrad, choć nie pojmuję w jaki sposób miałby to robić. Przypomnę panu przewodniczącemu rzecz zasadniczą. Obywatele tworzą wspólnotę mieszkańców, której reprezentantami radni miejscy. Co za tym idzie Remigiusz Krajniak jest współwłaścicielem ŁCR i osobą w której imieniu powinna działać Rada Miejska! 
Moim zdaniem polecenie przewodniczącego Rady Miasta narusza Artykuł 61 Konstytucji - Prawo dostępu do informacji publicznej, który mówi: Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne.


Uważam interwencję Straży Miejskiej za całkowicie nieuzasadnioną. R. Krajniak w żaden sposób nie zakłócał obrad Rady Miejskiej i każdy obywatel ma prawo zarówno uczestniczyć, jak również rejestrować za pomocą aparatu fotograficznego/kamery obrady Rady Miejskiej. To, że gdzieś na końcu sali wyznaczono swoisty rezerwat dla widzów, nie oznacza, że mieszkańcy - obywatele nie mogą przebywać w innym miejscu sali obrad. 


Zresztą sami zobaczcie co widać z miejsca wyznaczonego dla publiczności. Nawet stojąc trudno zauważyć panią burmistrz...


Na sesji obecna była ekipa telewizyjna i dziennikarz naszego lokalnego tygodnika. Może w końcu dotrze do mieszkańców, jakie działania podejmuje przewodniczący Rady Miejskiej?


Moim zdaniem, oburzające jest to co zrobił przewodniczący Rady Miejskiej Marian Popławski przerywając obrady Rady Miejskiej. 


Po wznowieniu obrad okazało się, że prezes ŁCR jednak się nie pojawi, a pani burmistrz powiedziała, że nie może nic jemu nakazać w kwestii budowy spalarni śmieci...


W tym czasie... Muzeum zamknięte na cztery spusty. Rozumiem, że tu też pani burmistrz nic nie może nakazać pani dyrektor owej miejskiej placówki?  A szkoda, bo czas między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem jest idealny, by odwiedzić muzeum...


Drzewa przy Wapiennej. Wkrótce znikną, bo tu powstanie kładka dla pieszych i rowerzystów za grube miliony.
 

Już szykowany jest grunt pod tę inwestycję. Nie widać troski o niedawno zasadzone tu drzewa. Będą przesadzone? Jeśli tak, to trzeba było to zrobić zanim rozpoczęto prace ziemne. 


Zamiast zrobić tu porządek i wykonać porządne skrzyżowanie poziome...


Ogromna kasa pójdzie na kładkę, która... ciekawe... Nie! Ja wiem jak to się skończy. Nie będzie zbyt chętnie wykorzystywana przez pieszych i rowerzystów... Obecne trendy mówią, by kładek w ogóle nie budować. Ba! Kładki dla pieszych się burzy! Vide kładka dla pieszych na ruchliwej Grabiszyńskiej we Wrocławiu, zlikwidowana w 2018 r. Jeśli już kładkę budować to bliżej Zielonogórskiej, gdzie chodzi najwięcej ludzi - między ekranem dźwiękochłonnym koło Ludowej, a Park Hotelem. Nie wierzę, że teraz tłumy pracowników strefy przemysłowej zaczną chodzić i jeździć rowerami przez ul. J. Kilińskiego, która w połowie w ogóle pozbawiona jest chodnika, o drodze rowerowej nie mówiąc...


Gęsi migrują...


Z rzadka niebo się przejaśnia. Wtedy widać samoloty.


Lub nad ranem pocięte niebo.



Cudowności Okrzei.

I cudowny księżyc.



Za to mokro. Oto droga między Lubomyślem, a Kadłubią.

No cóż... mam nadzieję, że mieszkańcy Żar widzieli zachowanie przewodniczącego Rady Miasta i odpowiednio je ocenili, zgodnie z art 61. Konstytucji... 

Wracając do sprawy spalarni, to drodzy mieszkańcy zważcie na to, że nikt nawet słówkiem się nie zająknął dotąd na temat spalarni śmieci w takiej Zielonej Górze... Ciekawe czemu, co nie? Mieszkańcy tego największego miasta w województwie produkują ogromną ilość śmieci, a tymczasem w ich zakładzie zagospodarowania odpadów nie planuje się budowy spalarni, a jedynie biogazownię.

O co chodzi w tym spalarnianym biznesie interesująco pisze Jakub Pawłowski w Gazecie Dzienniku Prawnym LINK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz