Mieszkańcy Żagańskiej przezornie nie chowają worków z piaskiem.
Tu widać właściciel lokalu poddał się i zamurował wejście.
Dach Karczmy Żydowskiej wydaje się ukończony.
Wejście do przedwojennego hoteliku Marty Huebner, jakże by inaczej: "Pod Koroną"
Skoro jesteśmy przy przedwojennych hotelach, to na kiosku ogródka piwnego pizzerii DeFacto można zobaczyć widok ul. Ratuszowej ze zniszczonym w wyniku amerykańskiego bombardowania Finkes Hotel.
Baszcie przy Podwalu przydałby się klamry wzmacniające, bo pęknięcie poszerza się niebezpiecznie.
Na Rynku w sobotę odbywał się piknik integracyjny.
Zdjęcie z cyklu "Po co ludzie kupują SUV-y"
Zawsze zastanawiała mnie architektura "hydrobielowskich" budynków. Co na przykład kierowało projektantem, który wymyślił trójkątne balkony? Ani to ładne, ani praktyczne.
Żarska codzienność uchwycona tym co pod ręką - głównie telefonem, a tylko czasem czymś lepszym.
niedziela, 24 czerwca 2012
czwartek, 21 czerwca 2012
Piłkoszał opadł, woda nie.
W piątek 8 czerwca nasza reprezentacja grała mecz otwarcia UEFA Euro 2012.
Na Rynku stanął telebim.
Na Rynku stanął telebim.
Chyba nigdy dotychczas tak wielu żaran nie kibicowało przebranych w reprezentacyjne barwy. Niestety widowisko nie należało do najlepszych, remis 1:1 był raczej wymęczony.
Opadł już szał chorągiewek i biało - czerwonych pokrowców na lusterka. Niektórzy jednak pragnęli się wyróżnić - zamiast lichych chorągiewek made in China tu wierny kibic zainstalował sobie od razu szturmówkę. Na niewiele się zdało i zgodnie przewidywaniami z rozsądku, nasi kopacze nie wyszli nawet z grupy, choć wielu pociesza, że przegraliśmy tylko jeden mecz;-) No z takimi aspiracjami, to na Euro 2016 niewiele zdziałamy o ile w ogóle awansujemy...
Przy S. Okrzei wciąż można natknąć się na wiele poniemieckich napisów. Mimo powojennego tynkowania i zamalowywania przetrwały, ale po 80 latach nawet niemiecki tynk zaczyna odpadać.
W 1981 r. Buggels śpiewali "Video killed the Radio Star", dziś ktoś powinien zaśpiewać "Piracy and Internet killed Video";-)
Wieczorem w poniedziałek 19 czerwca miała miejsce ciekawa burza - na zachodzie było całkiem jasno mimo 21.30 a w oddali widać było zbliżającą się ulewę. Ta była krótka, choć powróciła ze zwielokrotnioną siłą nad ranem.
W efekcie znowu zalane zostały najniżej położone części miasta. Obecna ekipa rządząca miastem tłumaczy się, że to efekt zaniedbań poprzedników, zapomina jednak o obietnicach z czasu lipcowej powodzi, no ale wtedy był to czas przed kampanią wyborczą. Do Żar przyjechała kandydatka z żarskimi korzeniami i obiecywała pieniądze na konserwację Żarki. Nic takiego się nie stało, Lubuski Urząd Melioracji i Urządzeń Wodnych nie przyznał w tym roku ani grosza na ten cel a posłanka jak zwykle przestała się w Żarach pokazywać. Pewnie zjawi się znowu przed wyborami.
czwartek, 7 czerwca 2012
Luksus między garażami.
Wjazd na łącznik jest mało wygodny - na środku rośnie drzewo.
Coraz więcej skuterów na naszych drogach. Podczas, gdy wszędzie w Zachodniej Europie ludzie parkują skutery przy chodnikach lub w innych miejscach, tak by nie zabierać miejsc parkingowych samochodom, które potrzebują znacznie więcej przestrzeni, nasi/nasze właściciele skuterów parkują jak paniska na środku miejsca parkingowego dla samochodu.
Mimo powojennych akcji "wymazywania niemczyzny" spod farby i tynków, wciąż wyłażą napisy wykonane przez mieszkańców Sorau.
Kociaki z "księgarni technicznej"
niedziela, 3 czerwca 2012
Mało KOMFORTowa sytuacja.
Na drzwiach salonu Komfort można znaleźć taką informację, kłódkę i plomby właściciela budynku:
Od paru dni pogoda raczej jesienna, ale w maju na balkonach zakwitły parasole
Takie cudeńka - detale małej architektury lubią znikać, nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak. Ale na razie jeszcze można je zobaczyć.
Znikają też kolejne kioski z prasą.
Za to przy H. Wieniawskiego pojawiły się ławki. Najbardziej ucieszyli się jak na razie stali klienci sklepu Fiamp (z alkoholem).
Od paru dni pogoda raczej jesienna, ale w maju na balkonach zakwitły parasole
Takie cudeńka - detale małej architektury lubią znikać, nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak. Ale na razie jeszcze można je zobaczyć.
Znikają też kolejne kioski z prasą.
Za to przy H. Wieniawskiego pojawiły się ławki. Najbardziej ucieszyli się jak na razie stali klienci sklepu Fiamp (z alkoholem).
Że koty lubią wylegiwać się w sklepowych i księgarnianych witrynach, to rzecz znana. Ale pies? Jaki pies! Toż to york;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)