czwartek, 23 lipca 2015

Krajobraz po burzy.

W niedzielę 19 lipca przez miasto przeszło... no właśnie co? Mnie nie było wtedy w mieście a słyszałem już o trąbie powietrznej, huraganie, ścianie wody w każdym bądź razie świadkowie mówią o gwałtowności krótkiego (ok. 30 min.) niszczycielskiego ataku burzy. Ucierpiało wiele dachów, ale największe straty poniósł miejski drzewostan.


Najbardziej oberwał chyba Park Miejski.


Pobliska ul. 9 maja też nieźle poharatana.

 Oczywiście żywioł także zahaczył o pl. Łużycki.


Teraz w całym mieście leżą sterty gałęzi.


Niestety upadający konar zniszczył jedną z figurek w fontannie.

Kolejne zniszczenia w parku między MBP a ŻDK. Niestety, ale teren ten niegdyś był podmokły, został osuszony jakieś 120 - 140 lat temu a grunt został wtórnie wzmocniony pod rezydencjonalne budynki. Sadzono tu dużo, dbano o wegetację ogrodowych nasadzeń, ale niestety drzewa są słabo ukorzenione. Co prawda teraz głównie posypały się gałęzie, ale to efekt zaniedbania pielęgnacji potężnych okazów drzew.


Piękne platany na rogu Ogrodowej i Wrocławskiej też ucierpiały.



To chyba koniec drzewek, które przy Pocztowej, które pojawiły się tu przed niemal 100 laty.


Połamało też drzewa przy Artylerzystów.

To co się stało powinno zmusić w końcu rządzących do dwóch rzeczy:

1. Stworzenia systemu pielęgnacji miejskiej zieleni z prawdziwego zdarzenia.
2. Reaktywacji systemu siSMS w celu stworzenia systemu wczesnego ostrzegania i koordynacji pomocy na wypadek sytuacji nadzwyczajnych (co jest jedną z funkcji tego systemu, który już kiedyś w naszym mieście działał).


1 komentarz:

  1. Dziwny ten wiatr był podczas tej burzy, w jednym miejscu powykręcał i połamał drzewa, w innym połamał tylko gałęzie na drzewach, jeszcze w innych pozrywał dachy by w innych miejscach nie narobić żadnych szkód. Mnie się zdaje że to nie robota wiatru, a siłą tutaj mogła być fala bardzo niskiego ciśnienia nagle opuszczającego się ku ziemi, bo jak można wytłumaczyć złamane jak zapałki w połowie drzewa?

    OdpowiedzUsuń