czwartek, 12 maja 2016

Bociany.

Jako rekonwalescent siedzący w domu, mam świetną okazję by lepiej przyglądać się życiu pary bocianów, które mieszkają po sąsiedzku.


Pan bocian przyleciał pod koniec marca i intensywnie zabrał się za remont gniazda, gdzieś po niemal dwóch tygodniach przyleciała, na gotowe ma się rozumieć, jego małżonka.


Para musiała stoczyć walkę z inną dwójką, która przyleciała później.


Samica siedziała w gnieździe, chroniąc prawdopodobnie złożone już jajka.


Samiec za to przeganiał w locie intruzów, którzy przysiedli na innym gnieździe. Jednak nie zagościli tu na dłużej, bo też gniazdo ciasnawe.



Pan bocian lubi przesiadywać na moim dachu.


Pani bocianowa wysiadując ogląda popisy pary F-16, które 11 maja robiły sporo hałasu nad miastem.


Wrażenia na niej nie robią przelatujące żurawie.


Ona wysiaduje, a on chodzi po polach polując i zbierając...


np. mięciutkie sianko.


Zostawiam im skoszoną trawę, by mogli sobie umościć gniazdko.





Patrz Stara, co przyniosłem!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz