środa, 5 stycznia 2022

Smród - miód.

 Ach, te wspaniałe tablice informacyjne na przystankach autobusowych... Jedyne, co się wyświetla to godzina. Kasa wydana z żarsko - żagańskiego ZIT, teraz znowu widziałem, że jakieś konsultacje... Ale patrząc na to, jak wydano dotychczasową kasę, to odechciewa się zabierać głos:-( 


Ale tu nie mogłem milczeć. Uppps, dyskusja była na tyle zażarta i emocjonująca, że nie zauważyłem, iż jedyne zdjęcie, które zrobiłem, jest do niczego:-( A gdzie byłem? Ano w Marszowie, gdzie we wtorek 4 stycznia odbyło się spotkanie mieszkańców wsi i gminy z przedstawicielami ZZO Marszów oraz inwestora, który chce wybudować tu spalarnię odpadów...


Taaaak... zostaliśmy uraczeni materiałami i prezentacją, jakie to nowoczesne i bezpieczne rozwiązanie. Jak będą przestrzegane i monitorowane emisje zanieczyszczeń. Doprawdy?! Ten zakład, który widzę spod swojego domu, też spełnia podobno normy, a wiemy czym pachnie w mieście, oraz jakie to wrażenie, gdy po dłuższej nieobecności przyjeżdża się do Żar...


No cóż, ja doskonale w związku z tym rozumiem obawy... Że niby produkujemy coraz więcej śmieci (pytanie, a dlaczego? moja rodzina akurat stale redukuje ilość produkowanych odpadów...) więc coś z nimi trzeba robić. Niby frakcja RDF spalana w reżimie ekologicznym to minimalne ryzyko... Normalnie miód i orzeszki, a nie smród. 
Ale zadałem pytanie, że skoro mieszkańcy mają obawy, to czemu nie wysyłać tego RDF do istniejących spalarni w Polsce?! ZZO Marszów ma idealną lokalizację - leży w bezpośredniej bliskości linii kolejowej nr 14, która kończy się w Łodzi Kaliskiej. Podczas spotkania mogłem się dowiedzieć, że spalarnie śmieci działają w wielkich polskich miastach, więc czemu nie wysyłać do nich tego całego RDF? Obecny na spotkaniu pan profesor odpowiedział, że oni mają takie obłożenie własnymi śmieciami, że nie przyjmą więcej śmieci. 
No to zbudujcie spalarnię gdzie indziej! Tam gdzie nie ma takiego obciążenia ekologicznego jak u nas. Są przecież nawet w lubuskiem takie tereny, gdzie zaludnienie małe, wokół lasy, a w pobliżu tory kolejowe... Żaden problem rzucić okiem na mapę i wskazać idealną lokalizację. Zwykła bocznica w ZZO Marszów i ciach, cały RDF może tam pojechać za stosunkowo nieduże pieniądze, bo w takie cuda, że spalarnia śmieci w Marszowie będzie też zasilać sieć ciepłowniczą w Żaganiu to ja nie wierzę.
Obawiam się natomiast, że może się zdarzyć, iż po wybudowaniu zakładu okaże się nasz związek miedzygminny "produkuje za mało odpadów" (istniejące spalarnie działają naprawdę w wielkich miastach). I teraz, żeby działał musi spalać odpady importowane... no skąd?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz