poniedziałek, 26 czerwca 2017

Czad w pałacu.

Intensywna był ta sobota 24 czerwca. Na początek trochę ognia.


Zapalił się samochód na skrzyżowaniu H. Wieniawskiego/S. Moniuszki/Lotników. Ot tyle są warte te samochodowe gaśnice. Mimo, że właściciel i inni kierowcy zużyli trzy i tak pożar musiała gasić Straż Pożarna. Ile jeszcze będzie obowiązywał ten bezsensowny nakaz wożenia ze sobą niepotrzebnego balastu, czyli gaśnic samochodowych?


"Niemiecka jakość" Kebabu. ROTFL:-)))


Ładnie wygląda dziedziniec naszego muzeum.


W sobotę 24 czerwca rozpoczął się w naszym mieście CZAK Kresowy, czyli zjazd krajoznawców PTTK z całego kraju.


Tego samego dnia odbyła się po raz pierwszy "Noc kościołów" w kościele NSPJ (farze) - najpierw wystąpienia trzech prelegentów: historyka, specjalisty konserwatora zabytków i profesora historii sztuki.


Wspaniała kaplica Promniców zachwyca swym barokowym przepychem.


To powinna być wizytówka miasta na miarę (i rozmiary) Kaplicy Zygmuntowskiej. Niestety tak nie jest...


Bo jej stan jest coraz gorszy:-(((



Za to tłum zebrał się by oglądać późnoromańskie polichromie, które odkryto w najstarszej części fary.


Ksiądz proboszcz parafii NSPJ ks. Krzysztof Kwaśnik w otoczeniu Wojewódzkiej Konserwator Zabytków Barbary Bielenis - Kopeć. Widząc, to co już zdołał zrobić proboszcz  i zważywszy na jego zapał należy mieć nadzieję, że odnowione skarby naszej fary zostaną udostępnione szerszemu gronu.


Konserwator opowiada o odkrytych freskach i sposobie konserwacji.


Pozostałe romańskie relikty czekają na zabezpieczenie.


No i stało się...


24 czerwca - pierwszy z koncertów na dziedzińcu pałacu.


Po drodze na dziedziniec można było zobaczyć trochę porzuconych detali.


Na dziedzińcu tłok. W kadr załapał się inicjator koncertu, czyli naczelnik Ireneusz Brzeziński (i wiceburmistrz Olaf Napiórkowski)


Mimo limitowanych wejściówek, to nie udało mi się znaleźć miejsca siedzącego, ale nie tylko mi.


Szczerze mówiąc, dla mnie koncert zaczął się zgrzytaniem zębami. Własnymi. Nie mogłem słychać przedstawiciela właścicieli i tych bzdetów o "wspólnym marzeniu". Qurna! Mieliście 13 lat by to marzenie zacząć realizować na prawdę...


Światła robiły interesującą atmosferę.


Wystąpił zespół Filharmonii Zielonogórskiej. Miło, przyjemnie, ale bez szału.


Niestety niezasłonięte puste otwory po oknach skutecznie psuły akustykę.



Na dziedzińcu można było też zobaczyć, że także część wyposażenia zamontowanego przez obecnych właścicieli zdążono ukraść, jak choćby część rynien...


Mimo wszystko cieszę się niezmiernie, że mogłem posłuchać muzyki Telemanna i innych mistrzów baroku w naszym pałacu.


Niestety choroba i inne obowiązki sprawiły, że nie doczekałem do końca.


No ale jak mówiłem, jakoś muzycy Filharmonii Zielonogórskiej mnie nie zachwycili (może po prostu się rozpuściłem odwiedzając dość często Operę Wrocławską i NFM?).


Spojrzenie na oświetloną fasadę główną.




Aaaa, było jeszcze coś, co mnie irytowało. Brzęczący dron. No ja wiem, że wydarzenie historyczne, ale można by użyć znacznie mniej hałaśliwej maszyny.



Eh, odbudowany pałac... marzenie, każdego żaranina i tu się zgadzam z panią Burmistrz.


Rzadki widok - pełny przed północą parking w miejscu dawnej ujeżdżalni.

3 komentarze:

  1. Ileż to już milionów złotych zmarnotrawił Pan Naczelnik Ireneusz Brzeźiński na krzewienie "kultury" i "promocje miasta" . Tylko kilkadziesięt osób mogło wejść na koncert za który Urząd Miasta Żary zapłacił Oooo ! A z kilkaset tysiecy ?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,ja się ciesze że ta impreza się odbyła,wreszcie ta RUINA czemuś służy.Wstydzić powinni się poprzedni burmistrzowie i ich urzędnicy ze nie potrafili zmaterializować pomysłu na ten obiekt.Zamek i "Ruina"-Pałac powinny być wyremontowane pod konkretny cel,konkretne i określone użytkowanie i remont powinien być dostrzegalny gołym okiem.Jeśli nie,żadnych pieniędzy z miasta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstydzić się powinien tylko jeden burmistrz. Ten za którego kadencji miasto miało szansę odkupić od komornika cały obiekt za w sumie symboliczną kwotę, ale wykręcił się, że nie miał 30 tys. w budżecie (przy okazji powinni wstydzić się po wsze czasy radni kadencji 2002 - 2006, za to że nikt nie zadał choćby jednego trudnego pytania ówczesnemu włodarzowi miasta). Teraz tylko albo po dobroci (i te koncerty były jej przejawem) albo ostrą walką (we współpracy z WKZ, a może nawet Ministerstwem Kultury) powinno nakłonić się właścicieli do poważnego zajęcia się kompleksem pałacowo - zamkowym (lub jego odsprzedażą miastu za kwotę zbliżoną do ceny zakupu + inflacja + jakaś niewielka kwota za te prace, które zostały wykonane bez ministerialnych dotacji). Przy okazji wspomniany burmistrz wpakował miasto na kolejną minę budując za publiczne pieniądze parking na terenie należącym do właścicieli pałacu. Dzięki temu mają oni mocny argument, by szantażować miasto (nawet Maciuszonek wymiękł, a taki podobno był twardy), ale ten wątek nadaje się do odrębnego śledztwa. Pytanie, czy obecnie jest ktoś w ratuszu, kto ma cojones by w końcu sprawę doprowadzić do końca?

      Usuń