wtorek, 13 czerwca 2017

Paint it black.

Przed ponad pół wiekiem Mick Jagger wrzeszczał do mikrofonu (BTW, to jeden z moich ulubionych utworów Stones'ów):

I see a red door and I want it painted black
No colors anymore I want them to turn black

co można by przetłumaczyć:

Widzę czerwone drzwi i chcę, by były pomalowane na czarno 
Żadnych kolorów więcej, chcę aby zmieniły się w czerń

Ktoś, kto sprawuje opiekę nad Parkiem Miejskim też chyba lubi ten utwór i wziął go sobie do serca... Elegancką biel ławek zastąpiła łatwiejsza w utrzymaniu czerń (spod której i tak już wyłazi biel, bo ławki malowano byle jak - nie usuwając poprzedniej farby, lub choćby szlifując poprzednią powłokę). Nie, nie podoba mi się to co zrobiono z parkowymi ławkami. 


Za to pojawiło się mnóstwo kwiatów.



Przy Podwalu rabata kwiatowa przybrała kształt serca.


A to nieco inna odmiana zieleni:-) Naturalna roślinność pochłonęła resztki dawnego pomnika wojennego.


Postawiono go w latach 30. ubiegłego stulecia, by upamiętnić poległych mieszkańców Szyborsic/Zatorza.


Wyścig na 1/4 mili?;-)


A tu inna kategoria aut, jeszcze lżejsza, niż i tak leciutka MX-5.



Dziwi mnie popularność tych micro-carów, bo o ile we Francji, czy Włoszech ich sprzedaż napędza brak obowiązku posiadania prawa jazdy do poruszania się takim wehikułem, to u nas nie. Pojazdy takie wcale nie są tanie, więc jako alternatywa dla młodych kierowców wydaje się mało uzasadniona. Jako pojazd miejski to popularne Smarty potrafią być sporo tańsze, a do tego, co by nie mówić, to pełnoprawne samochody.


 A propos poruszania się po mieście. Remont Zielonogórskiej sprawił, że kierowcy ciężarówek wcale nie stosują się do objazdu, ale przeciskają się przez wąskie osiedlowe uliczki...


Przy lodziarni na deptaku ustawiono ogródek z hamakiem.


A pod miastem, jak w każdy ładny dzień nie brakuje amatorów rekreacyjnego latania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz