wtorek, 8 października 2019

Wiatr przemian.

W niedzielę wybory parlamentarne. Uff, w końcu się to skończy. Ten cały wyborczy śmietnik.


W trakcie kampanii największą chyba frustrację wywoływały materiały wyborcze partii rządzącej. One były najczęściej dewastowane.


Ale dewastacje zdarzały się nie tylko w stosunku do materiałów wyborczych.


Bo jak zwykle w naszym mieście znowu jakiś kierowca wylądował na barierkach.


Oj, wojewoda musi zmienić zakład poligraficzny. No chyba, że identyfikuje się ze Smurfami.


Drodzy biegacze, faktem jest, że wasz najdroższy z najtańszych sportów jest bardzo popularny w ostatnich latach. Niemniej bieganie po poboczu drogi, nawet w czerwonej kurtce prawą stroną jezdni jest mało bezpieczne.


 Powiało na koniec września...


Banery na rondach poprzewracane.


Te przy skrzyżowaniach też.





Generalnie dramat.



Dramat wydarzył się także na DK12, która przez kilka godzin była nieprzejezdna.


Chłopak grzmotnął za Marszowem (w kierunku Żagania) w drzewo z ogromną siłą (na zdjęciach  z wypadku trudno było rozpoznać markę pojazdu). No cóż, kiedyś tu było, zwłaszcza po drugiej stronie drogi więcej drzew, które chroniły przed m.in. podmuchami wiatru. Teraz nie ma tam nawet znaku ostrzegawczego o możliwych podmuchach bocznego wiatru. Obecnie drzew jest tam znacznie mniej, więc gdy wieje mocniej, tak jak tego dnia, a ktoś jedzie szybko, to... no właśnie, może wydarzyć się właśnie to...


Wiatr przewrócił przyczepę do obwożenia bilbordów.


Gość od hamburgerów też leży.


A parking się robi.


A to co? Znowu "młoda siła" się wykazywała nadmiarem energii, czy faktycznie tak wiało?


I kolejny wyborczy śmieć poprzewracany na rondzie.



Zniknęło drzewko przy Biedrze na Okrzei.


Ale telewizorek został. Hmmm, że też nie wykorzystano tego w kampanii. "Mieszkańcy w geście bojkotu TVPiS wyrzucili telewizor" - już widzę jak Justyna Pohanke zapowiada reportaż w Faktach TVN;-)


Patologia ostatnich czasów. Jeśli właściciel rozbitego pojazdu go nie uprzątnie, to może sobie leżeć na poboczu do woli, przez wiele dni...


Tak jak ten Mercedes koło Bieniowa. Gdy zwolniłem by zobaczyć, co się stało (a tak nakazuje mi prawo) zostałem obtrąbiony przez jadącego z tyłu... Babka, która parę dni później też zwolniła by zobaczyć co się stało, nie miała tyle szczęścia i wjechał w nią bus. Naprawdę zarządca drogi nie może sprzątnąć samochodu z pobocza, a następnie wystawić rachunku właścicielowi pojazdu? Czy musiało dojść do tragedii???


O! Możliwie, że to efekt publikacji na blogu, bo zasłaniający widoczność baner Materny zniknął. Co z tego jak później jego miejsce zajął Aniśko. Fakt, jego plakat jest mniejszy.


Wichury nie przetrwało jedno ze starych drzew przy Podwalu.


Zniknęło też przy okazji jeszcze jedno drzewo.


Blednący kandydat.


Choć później nie wiało, to i tak część banerów poprzewracana. Czyżby walka polityczna ograniczała się do wywracania plakatów przeciwników? Na to wygląda, bo w tej kampanii nie było żadnej merytorycznej debaty. Tylko walka na gęby...



No cóż, po raz pierwszy nie chce mi się iść na wybory. PiS ręka w rękę z PO sprawiły, że czas na zbieranie podpisów poparcia list był wyjątkowo krótki - tylko trzy wakacyjne tygodnie. W efekcie jedynie pięć komitetów ma szanse na mandaty parlamentarne. Ja nie mam ochoty głosowania przeciwko komuś - wybierania mniejszego zła, ale tym razem zostałem do tego zmuszony. No cóż, w konsekwencji swój głos oddam na Konfederację (lista nr 4).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz