poniedziałek, 8 sierpnia 2022

Kopiowanie ściśle dozwolone.

Przełom lipca i sierpnia spędziłem we Wrocławiu. A że nasza waaadza zapewne spędza wakacje na jakiejś tam Majorce, czy w innym Licheniu, to nie ma czasu na podgalanie fajnych rozwiązań, które funkcjonują w kraju. A zatem, zgodnie z nazwą bloga, podpatrzmy ciekawe wrocławskie patenty. Oto poidełko - napije się każdy spragniony człowiek  i czwonoróg. Kopiowanie pomysłu w Żarach dozwolone. 


O! O to tym bardziej można skopiować!!!


Rada Osiedla Huby ogłasza, że ukwieca śmietnikowe pergole.



O proszę i to jest łąka w mieście, a nie niekoszone chwasty, które u nas nazywane są "łąkami kwietnymi".


We Wro nie walczą z roślinnością pnącą także na zabytkowych obiektach.


Zraszacz na upały nie musi mieć paskudnej formy ramy.


Tak jak płot nie musi być wykonany z metalowych paneli!


Drzewa! DRZEWA SIĘ RATUJE, A NIE JEDYNIE WYŻYNA! 


O proszę - wczesna interwencja w Parku Szczytnickim - dwa konary spięte prętem gwintowanym i nie trzeba będzie drzewa uszkodzonego podczas wichury wycinać. Patrzcie się i uczcie! 


Ciekawe kiedy na żarską prowincję dotrze, że mural musi mieć sens i przekaz?


Browar Mieszczański.


Wygląda znajomo, co nie?


Ale zamiast siłowni i hurtowni...


Wystawy...


kwiaty...


sztuka, galerie i knajpy... Nie to co w naszym browarze Fechnera, który jest równie klimatyczny, tyle że u nas "nuda panie, nic się nie dzieje":-(


Plac zabaw na jedynym z osiedli na Tarnogaju. W cieniu drzew!


Obok regulaminu historia miejsca. Super!


No i fajne, rozwijające urządzenia...


W komunikacji miejskiej, która może nie jest najmocniejszą stroną Wrocławia, banalny sposób zakupu biletu - przykładasz kartę/telefon i gotowe... Jak sobie przypomnę jak organizowane są "darmowe przejazdy KM w Żarach" i jak w ogóle działa KM w naszym mieście, to ręce opadają. A przecież taki terminal w autobusie zachęciłby, zwłaszcza młodszych do korzystania z komunikacji zbiorowej w Żarach. 


A teraz Lubin - Park Wrocławski.


A więc można robić w parku fajne i interesujące wystawy plenerowe... Ta dotyczyła bajek na znaczkach pocztowych.


"Dziwnym" trafem trawniki nie wysychają tu na wiór, jak w żarskim Parku Miejskim...


Robią to samo, co we Wrocławiu - zostawiają pocięte konary usuniętego drzewa z korzyścią dla ekosystemu.


Nie mówiąc już, jest po co wracać do parku, by choćby oglądać ptaki i inne zwierzęta. 


Park jest ogrodzony i zamykany na noc. Nikt zatem nie dewastuje i nie przesiaduje biesiadując... No i są stojaki na rowery! 


I jeszcze na koniec powrót do Wrocławia - w kościele możesz złożyć ofiarę zbliżeniowo. 


A zatem. Do dzieła - kopiowanie ściśle dozwolone - prowincja to stan umysłu. Macie fajne rozwiązania podane przeze mnie na tacy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz