Jesień idzie wielkimi susami.
Znikają kultowe płytki z elewacji Eskulapa.
Śmigłowiec Robinson w górze.
A na dole pan Sylwek dzielnie wozi dzieciaki i rodziców po parku do późnego wieczora.
Eh... Amerykanie. Burta nie zamknięta, ładunek niezabezpieczony, kierujący parę razy na krótkim odcinku przejechał po krawężniku. I jak to z umową którą zawarł nasz rząd pojazdy US Army nie muszą spełniać warunków technicznych koniecznych dla pojazdów poruszających się po polskich drogach. Ich pojazdy nie mają pomarańczowych kierunkowskazów (z tyłu murga czerwone światło, nie jest to może najgłupszy pomysł, ale dla polskiego kierowcy może być zaskakujące), nie mają też tablic rejestracyjnych... Eh, to nawet za PRL, każdy sowiecki pojazd miał widoczną rejestrację...
Chmurzy się, ale i słonko czasem wychodzi, zresztą potrafi całkiem nieźle operować, choć co drugi dzień i z wyraźną tendencją spadkową.
Spadają także gałęzie.
Za to pawiki spragnione obsiadają ostatnie nieprzekwitnięte nawłocie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz