wtorek, 5 października 2021

Wielkimi krokami.

 Jesień idzie wielkimi susami.


Uczestniczki biegu Zawsze Pier(w)si zbierają się na Syrenie. W ogóle ten kompleks żyje intensywnie. Fajnie (tylko jedno miejsce jest martwe... parking dla kamperów;-) )


Znikają kultowe płytki z elewacji Eskulapa.


Śmigłowiec Robinson w górze. 


A na dole pan Sylwek dzielnie wozi dzieciaki i rodziców po parku do późnego wieczora.


Eh... Amerykanie. Burta nie zamknięta, ładunek niezabezpieczony, kierujący parę razy na krótkim odcinku przejechał po krawężniku. I jak to z umową którą zawarł nasz rząd pojazdy US Army nie muszą spełniać warunków technicznych koniecznych dla pojazdów poruszających się po polskich drogach. Ich pojazdy nie mają pomarańczowych kierunkowskazów (z tyłu murga czerwone światło, nie jest to może najgłupszy pomysł, ale dla polskiego kierowcy może być zaskakujące), nie mają też tablic rejestracyjnych... Eh, to nawet za PRL, każdy sowiecki pojazd miał widoczną rejestrację...


Chmurzy się, ale i słonko czasem wychodzi, zresztą potrafi całkiem nieźle operować, choć co drugi dzień i z wyraźną tendencją spadkową.


Spadają także gałęzie.


Za to pawiki spragnione obsiadają ostatnie nieprzekwitnięte nawłocie.


Nowsze domy też potrafią fajnie obrastać roślinnością.

Zabawię się w proroka. O ile przewidziałem, że lato będzie kiepskie, to tym razem przewiduję solidną zimę w tym roku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz