Śliczności żarskiego parku "zrewitalizowanego", za 7,5 mln.
Na szczycie wzgórza z gwinta ciągnęła flaszkę dziwucha lat ok. 16, która na mój widok mało się nie udławiła. Jej dwaj towarzysze też byli nieco zmieszani. Widać, młodzież nie zakłada, że popołudniami przebywa tu ktoś poza gówniarzerią. No nic, nie będę ich stresował, skoro nie zagląda tu Straż Miejska i nie peszy ich monitoring (hahaha, monitoring) to schodzę w dół innymi pięknymi schodkami. Prawda, że ślicznie?
O piwerko można tu sobie obalić w spokoju...
Winne oczywiście jest społeczeństwo, a nie ktoś, kto zaprojektował, zatwierdził i odebrał absurdalną ścieżkę z piachu prowadzącą do kibelka. Z każdą wizytą chcąc nie chcąc przynosisz piach i robi się błoto. Ile ta automatyczna toaleta jeszcze wytrzyma, tym bardziej, że wydaje się, że nie jest za często sprzątana?
Na wygolonym Wzgórzu Schlagetera z przekrzywioną tabliczką ostrzegającą przed schodami siedzi i pije sobie kolejna grupka młodzieży.
Woda drąży kamień...
Antypisowski ruch oporu znowu nadaje. Centrum miasta...
A kot z koszar paczy.
Nie widać końca prac przy Dziewina, a już tyle miesięcy temu w propagandowym filmiku odtrąbiono sukces...
Niewiele pozostało domów obrośniętych winobluszczem, a szkoda.
Bardzo lubię ten dom, jat taki śródziemnomorski i teutoński zarazem.
Park "zabytkowy" to i o kustoszu ktoś wreszcie pomyślał ;)
OdpowiedzUsuńDobre!:-D
OdpowiedzUsuń