sobota, 11 grudnia 2021

Dziecięcy weryfikatorzy.

 To już zrobiło się tradycją, że początek grudnia jest śnieżny, by odpuścić w połowie miesiąca...


Żurawie wciąż krążą po okolicy.


A Wzgórze Winne...


To tradycyjnie górka do zjeżdżania.


Praktycznie nikt nie wchodzi po tych idiotycznych schodach.


Tym bardziej, że zaczynają się w połowie wysokości...


No cóż... marnie zabezpieczone wzgórze w miejscu splantowanych tarasów winnych zostanie rozjechane.


Za to na parkowych ścieżkach można niezłego orła wywinąć... Sam lód.


Nowe wejście pod Domek Winiarski. Ktoś zatwierdził zmianę profilu wzgórza w tym miejscu?


Roślinki, które jeszcze się zachowały wkrótce całkiem zostaną rozjechane...


Coś tam jeszcze zostało.


Gdzieniegdzie zostały jeszcze liście. W końcu mamy jesień.


Prawdziwa parkowa toaleta - obszczany mur dawnego cmentarza cuchnie.


Nic to. Śnieg jest fajny.

Czy potępiam dzieciaki zjeżdżające ze Wzgórza Winnego za nieuchronną dewastację zieleni? W życiu! Po prostu ktoś bez sensu zaprojektował nasadzenia. Oczywistym jest, że takie wzniesienie ZAWSZE będzie doskonałym miejscem na sanki. Czy boli mnie rozjeżdżanie zboczy i ścieżek? Tym bardziej nie! Ktoś zaprojektował, ktoś zaakceptował, ktoś wykonał, ktoś odebrał projekt, który wbrew zaleceniom wcale nie zachowywał funkcji górki saneczkarskiej, jak widać na załączonych zdjęciach. No chyba, że jeżdżenie po zasadzonych tu roślinach miało być dodatkową saneczkarską atrakcją ;-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz