poniedziałek, 12 grudnia 2016

Rąbanie po żarsku.

W sobotę 10 grudnia byłem świadkiem "pielęgnacji" zieleni w Parku Miejskim.


"Rewelacyjne" zabezpieczenie ścinki...


No ja rozumiem, że to drzewo było chore, ale dlaczego przy okazji tej wycinki uszkodzono sąsiednie drzewa?!


Tak to wyglądało - zwróćcie uwagę na łamiące się gałęzie sąsiednich drzew od upadającego konaru. Pracownikom nie chciało się po kawałku ciąć pnia, a przecież jak widać mieli do dyspozycji wysięgnik koszowy. Widocznie proste rąbanie z użyciem traktora i linki daje więcej emocji. Dopuszczenie, by osoba postronna przechodziła w pobliżu, sprawiło chyba dodatkową frajdę?;-) (abstrahując od faktu, że u pani nie zadziałał instynkt samozachowawczy, a może też lubi dreszczyk emocji?)


Skończono chodniki na pl. Łużyckim.


Jakoś nawierzchnia z pospółki wokół fontanny duuuużo lepiej wygląda niż to morze żółtego polbruku.


O proszę! Na bocznicę przy dworcu zajeżdżają drezyny.


Gdyby Wojciech Smarzowski szukał plenerów, to na Kolejowej powinno mu się spodobać;-) Fajne rabaty z opon a'la PRL.


Uuu, pasażer z bagażnika chyba zdaje sobie sprawę, że jedzie do weterynarza, bo minę ma nietęgą;-)


Tia... wieczorami ulice toną w mroku, za to w dzień można do woli wygrzewać się pod latarniami.


A na dzikiej jabłonce trzymają się jeszcze dorodne owoce.


Tak, to "chyba rzeczywiście" te chemtrialsy psują w Żarach powietrze;-)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz