sobota, 17 lutego 2018

Mruczki, parapetowce i inne dachowce.

17 lutego to Światowy Dzień Kota, oto parę Mruczków sfotografowanych na przestrzeni ostatnich 15 lat na ulicach naszego miasta. Legenda deptaka - ma się dobrze w księgarni ABC przy głównym deptaku.


Tego widoku już nie zobaczymy - ogródek, który znajdował się niegdyś przed atelier M. Przedwojskiego.


Moje nogi i kotek z rynku.


Członek śmietnikowego gangu przy blokach między Gimnazjum nr 2 a Legionistów. 


A jednak takie łaty dobrze maskują w krajobrazie miejskim - zdjęcie z 2006 r.


Delikwent zaskoczony na masce mojego samochodu. Ech, moja kochana rosso Alfa Romeo 146 Ti 1.8 TS, jak ja za nią tęsknię;-) 


Wspomniany gang chodził też na dożywianie do sąsiedniej willi.


Tego widoczku też już nie uświadczymy - stały bywalec kiosku przy H. Wieniawskiego, którego już nie ma.



Mruczek przy Cichej.


I kolejny przy pl. Przyjaźni.


I kolejny, nie wiem gdzie;-)


Gość z obrożą przy S. Okrzei.


Parapetowiec z Jagiellońskiej.




Wspinacz z murka obok istniejącej jeszcze wtedy hurtowni rybnej Morena. 



Gazonowiec z Rynku.



Osiedlowiec z murka przy kościele św. Józefa Oblubieńca.


Piwnicowiec z Kaczego Rynku.


A ten czarny w nagrodę, że go wygłaskałem mnie obsikał.


Kotki z Szyborsic.


 



Ciekawski z Żagańskiej.


Stały mieszkaniec ŻDK.


Zmarźluch.


Koty z Dekory.



Koty przetrwały nieco dłużej niż sam zakład.



Ale zniknęły wraz z wyburzeniem większości dawnych zabudowań.


Na żebraka...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz