środa, 12 sierpnia 2020

Podlewanie trupów.

Nie było mnie w Żarach przez ponad tydzień. Miałem okazję za to pobyć w mieście, niewiele większym (statystycznie) od Żar. Gdzie mają taki fajny ośrodek kultury:


To Kołobrzeg. Tak wiem, ktoś powie, że Kołobrzeg jest inny, bo jest nad morzem. Tak, ale liczbą ludności nie różni się zbytnio od Żar. Fakt, że zachodniopomorskie miasto ma 283,5 mln dochodów budżetowych, a Żary 205,3 mln, ale to efekt tego, że nasze przemysłowe miasto, kiedyś głosami radnych zgodziło się, by największy zakład przemysłowy (i najbardziej obciążający żarskie powietrze) znalazł się w specjalnej strefie ekonomicznej i nie płacił większości podatków miastu...


Niemniej, dom kultury mają wspaniały... A u nas? Znowu pewnie lobby zapaśniczo - muai-thai przeforsuje jakiś kolejny obiekt sportowy z którego korzystać będzie garstka działaczy i zawodników. 


Przy centrum kultury od razu jest scena. S. C. E. N. A., a nie betonowy bunkier usadowiony tak, że nie ma miejsca na widownię...


A to już po powrocie do siebie. Ptasi atak na żarski deptak. Ale ludzi brak.


Za to trwają wyburzenia.


Na terenie dawnego kompleksu fabrycznego Erdmanna Hoffmanna.


Kiedyś był tu unikatowy zespół fabryki - ogrodu. Częściowo zachowany nawet w czasach, gdy była tu "Wełna".


Ale w Żarach takie sprawy decydenci mają głęboko w...


Piękny intruz - nawłoć kanadyjska z powodu upałów kwitnie szybciej, niż w ubiegłym roku.


Tak to się robi! Ludzie, którym zależy na ochronie przyrody w mieście protestują, uniemożliwiając wycinkę zdrowych drzew? No to okopiemy i zniszczymy korzenie drzewa, by za jakiś czas nadawało się tylko do wycinki. 


Podobno po ostatnim wpisie samochód MOSRiWu już nie jeżdzi tędy, ale koleiny na parkowej trawie pozostały.


Badziewna osłona stopni parkowego stawiku rozpada się w oczach.



A drzewa usychają.


Widząc zdjęcia tej tabliczki w parku myślałem, że to żart, ale nie! Ją naprawdę postawiono:-)


O! Przypomniał mi się pewien dowcip:

W pewnej wsi była straszna powódź. Przyjechało wojsko by ratować ludzi i ich dobytek. Po wzburzonych falach płyną żołnierze amfibią i nagle zobaczyli unoszący się na wodzie męski kapelusz. Któryś z żołnierzy chciał go wrzucić do amfibii, ale nagle zobaczył,że pod kapeluszem jest cały i żywy rolnik.
- Gospodarzu, a co wy w tej wodzie robicie? Przecież jest powódź!
- Powódź nie powódź, orać trzeba...


Tak samo jest z pracownikami MOSRiWu - podlewają dawno uschniętą winorośl... Tu nic nie wyrośnie z powodu wydanych kompletnie bez sensu 600 tys. PLN na drenaż łąki.


Inne roślinki też wzorcowo podlane, choć od dawna są martwe.


Ścieżki wciąż nie naprawione.



Woda w stawiku cuchnie.


A roślinki nad nim usychają.




Ścieżynki zarastają. Warto było wydać co najmniej 7,5 mln. PLN, co nie? Nie?! A wy malkontenci wredni! ;-)


Kolejne miliony...


Wydane na przebudowę znakomitej jakości drogi z podbudową, która przetrwałaby tysiąc lat. Niemniej została skuta i będzie zastąpiona nową, przynajmniej na części przebudowanego Dużego Ronda, na Mikroskopijne Rondo.


Jedyne pozytywne, że wciąż wykluwają się młode padalce:-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz