To był już XIV Jarmark Miodu i Wina organizowany przez Towarzystwo Upiększania Miasta wraz z Rejonowym Kołem Pszczelarzy oraz przy finansowym wsparciu Urzędu Miasta oraz organizacyjnym ŻDK. Choć w grę wchodzą publiczne pieniądze, to prezes TUM uwija się przy imprezie społecznie, a ja mu pomagam. Aktywnie działali także nasi pszczelarze. To nasza społeczna inicjatywa i społeczna praca.
W dobie zachorowań wirusowych, miód to najlepszy nasz oręż w walce o wzmocnienie odporności.
Lokalne wino prezentował Pan Zygmunt Prętkowski z Zielonej Góry.
Były też nalewki.
Pan Zygmunt jest praktycznie od początku i zawsze na naszym żarskim jarmarku.
Oficjalne otwarcie.
Pogoda dopisała.
Obok stałych wystawców pojawili się nowi.
W trakcie imprezy odbył się początek jednego ze spektakli w ramach Międzynarodowych Plenerowych Spotkań ze Sztuką Ż'Art.
To tradycja Jarmarku - występy lokalnych zespołów śpiewaczych.
Nowi wystawcy z regionalnymi produktami.
Trochę klasyki w nowoczesnym wydaniu.
Występ Małej Tęczy wzbudził wielkie zainteresowanie.
Mój 8-letni syn po wizycie na Jarmarku postanowił stworzyć figurki pszczelarza i winiarki.
A co to ludzie czytają?
Znakomity występ zespołu sióstr Massier.
A właśnie to czytali uczestnicy Jarmarku - moją ostatnią książkę "1945. Koniec i początek - ziemia żarska w okresie tużpowojennym 1945 - 1948"
No cóż zmęczeni, ale szczęśliwi, że Jarmark się udał. To nasz wspólny pomysł i 13. lat społecznego działania na rzecz naszego miasta. Cieszyła nas opinia nowych wystawców, że "rynek to najwłaściwsze miejsce na taką imprezę", oraz zapowiedzi powrotu w przyszłym roku. Tak! To była pierwsza impreza w tym roku, która ożywiła umierające centrum miasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz