wtorek, 8 września 2020

Długo nie trzeba było czekać.

No i stało się, to co przewidziałem. Znikają elementy miedziane z domku winnego. Na początek rynny.


Pytałem w Lubuskim Urzędzie Konserwatora Zabytków, dlaczego wbrew pierwotnym zaleceniom, które nakazywały montaż kamer na słupie, pozwolono na odstępstwo i montaż kamer na domku. Dostałem odpowiedź, że udzielono wykonawcy zgody: "ze względu na możliwość dewastacji":-) 


A przecież to oczywisty idiotyzm taki montaż kamer - jak widać jest ogromne martwe pole - tu złodzieje weszli sobie, jak po swoje. Jak dowiedzą się, że monitoring działa tylko do 22.00 to w ogóle przestaną się krępować...


Wysięki na fundamencie świadczą o podciąganiu wilgoci z gruntu.


Uchwyt okiennic był doskonałym poparciem dla stopy.


Złodziejowi robotę ułatwiały zawiasy - nie miał za czystych butów, za to nie musiał się trudzić z drabiną.


Tu widać, nie tylko paskudnie krzywy dach, ale też nonsensowne ustawienie tych kamer, naprawdę nie wiem śmiać się, czy płakać...


Wkrótce pewnie opitolą do reszty te rynny. Oczywiście złe będzie całe społeczeństwo, ale nie projektant i wykonawca tego bubla, ani tym bardziej burmistrz, która to wszystko firmowała...


A topola czarna, którą obroniliśmy przed wycinką, pięknie się zieleni...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz