"Koniec lipca, za chwilę już znów zima
Jak partyzant w tym smutnym jak p...da mieście
Kac gigant i pizza na tłustym cieście"
Taco Hemingway chyba trochę śpiewał o Żarach;-) No może to nie koniec lipca, ale pierwszy sierpnia, ale...
Mokro, zimno, futraki się zwijają...
Za to rozkwita wytwórnia chmur...
Nienawidzimy cię! Pomrowów w tym roku zatrzęsienie, no ale mokro i zimno...
Rzepak zżęty. W tle jelonek.
Mokro.
Co chwilę się chmurzy.
Mokro.
I pochmurnie.
Sielskość i anielskość Ziemi Żarskiej;-) A pomyśleć, że jeszcze niedawno ten kawałek rury wykorzystałem jako podnóżek by pomóc wyciągnąć pewnej pani paczkę z wysokiej półki pobliskiego paczkomatu.
A to prawdziwie sielski wieczór na podżarskich przedmieściach. Na chwilę słonko wychodzi.
Jeszcze coś tam zboża rośnie.
No i chwastów rzecz jasna.
Ale zaraz potem sporo wilgoci.
Oj mokry i chłodny mamy początek sierpnia. Nie darmo młode bociany już się zebrały i poleciały...
A jak mówi przysłowie:
"Jak po lipcu sierpień się ochłodzi, to później zima twarda z wielkim śniegiem chodzi."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz