Ostatnio massmedia obiegły zdjęcia nowej kwatery na cmentarzu przy Szpitalnej, gdzie groby tonęły w błocie.
Z iście żarskim podejściem do tematu praktykowanym od paru lat. Zamiast zawczasu myśleć o możliwym problemie (porządnie odwodnić teren wcześniej), no to doraźnie dowieziono kruszywa drogowego. Tak... może i odwiedzający na razie nie będą musieli zakładać gumowców, by odwiedzić groby bliskich, ale problem wciąż nie jest rozwiązany i wybuchnie z nową siłą w innym miejscu i czasie...
Fajny wczesnomodernistyczny płot. Takie rzeczy lubią znikać...
Za to wciąż z naszych torów nie znikają "Żelazka" - awaryjne szynobusy produkcji dawnego ZNTK Poznań.
Parkować każdy może;-)
Choroba doraźności drąży Żary. Doraźne rozwiązania, brak docelowej wizji. Tu i teraz. Jutro nie istnieje...