Ciąg dalszy sentymentalnego spaceru po Osiedlu Muzyków. Gdy je budowano, też ludzie wydeptywali chodniki, jak widać tradycja trwa... Natomiast kiedyś nie było zamykanych pergoli śmietnikowych i nikt nie bawił się w podrzucanie śmieci pod pergole...
Fakt, śmieci też produkowało się mniej, ale mimo wszystko...
Ilość śmieci szokuje...
Życie w tych garażach się toczy.
Zwłaszcza ptasie.
A raczej gołębie.
Życie w plenerze też kwitnie.
Ale dzieciaki mają też boisko...
A po sąsiedzku gruzowisko.
A dzieciaki mają zakaz gry w piłkę.
i jeszcze trochę podrzuconych śmieci, tym razem pod płot...
Płotek lekiem na całe zło...
Nowy blok na rogu H. Wieniawskiego i F. Nowowiejskiego.
Dalej polna droga prowadzi do domów jednorodzinnych.
Wąska droga, ślepo zamknięta, a na jej krańcu...
Powstaje budynek wielorodzinny (chyba? Bo tablicy informacyjnej nie zauważyłem)
A może mieszkańcy tego budynku będą dojeżdżać tędy?
Polną drogą od Czerwonego Krzyża? Jedno jest pewne - planowanie przestrzenne w naszym mieście leży...
Tak wiem, ktoś powie, że to czy tamto powinna załatwić Spółdzielnia Mieszkaniowa, tamto wspólnota, a tamto ktoś inny jeszcze, ale mam wrażenie, że nasze miasto to zlepek udzielnych księstw, które są co najmniej obojętnie nastawione do sąsiadów...