Dożynkowe pozostałości: rozbite butelki i śmieci młodzieży uczestniczącej w Dniach Żar.
"Whisky moją żoną, tyś najlepszą z dam"...
Rondo znowu zalane. Nie zrywałem się z rana, by zobaczyć skutki wieczornego deszczyku, ale widać, że wody tu było sporo...
Tu woda musiała wybijać podnosząc betonowy dekiel... niezła siła...
Tu ewidentnie był rwący strumień...
Ślady po zalaniu i wciąż stojąca woda...Warto było wydać niemal 10 mln. PLN na przebudowę ronda i instalacji, co nie? Żartowałem...
Bażanciarnia zalana, a na odwodnienie tego terenu też poszły niemałe kwoty...
Ekstra! Skrzynka energetyczna z byle jakim zabezpieczeniem, oparta o metalowy płot...
Jeszcze trochę wody i błota...
A w tym wszystkim taplają się przewody z prądem...
Woda znowu wypłukuje piasek do parkowej sadzawki...
I jeszcze trochę prądu połączonego z wilgocią...
To się nazywa dostosowanie parku do organizacji imprez... JPRDL, a poszło na to co najmniej 7,5 mln. PLNów publicznej kasy...
Rozmyte parkowe ścieżki...
Wypłukana zieleń i zbocza.
Stojąca woda wokół domku winnego...
Woda i tak spływa sobie po swojemu lekceważąc sobie ostanie wysiłki...
Piękny ten halogen, co nie?
Jeszcze trochę wilgoci...
No i śladów po rwących strumieniach...
Pięknie, nieprawdaż?
Można się potaplać w błotku, choć teren podobno za solidną kasę zdrenowany...
A woda sobie ścieka...
Fajnie się robi takie Dni Żar - jest kasa, wynajmuje się firmę nagłośnieniową, wynajmuje popularnych artystów zostaje tylko odcinać kupony za "wspaniale zorganizowaną imprezę"
A tymczasem tak wyglądają skrzynki energetyczne...
Czyli musimy poczekać, aż wydarzy się nieszczęście...
Jako syn elektryka, który zawsze miał styczność z prądem, nie mogę na to patrzeć...
No dobra, ale w niedzielę 28 sierpnia się wypogodziło i...
Łał! Są łódki;-)
Czy naprawdę zawsze w Polsce musi dojść do tragedii, żeby ktoś zaczął myśleć?