środa, 4 stycznia 2017

Dmucha i plucha.

Długo nie cieszyliśmy się śniegiem. Nie zdążyłem nawet uwiecznić nowego śniegowego potwora, który tradycyjnie stanął obok sklepu przy ul. Bohaterów Getta.



Spojrzenie na dawne imperium ogrodnicze Rotkiewiczów.


Smutny to widok.


Jako, że spadkobiercy odrzucili spadek, nieruchomość przejęło parę lat temu miasto, ale jak widać nie ma pomysłu, co z tym zrobić.


Zgodnie z przewidywaniem z poprzedniego posta, nieodśnieżone chodniki stały się podczas odwilży niebezpiecznym torem przeszkód.


Najgorzej w takich warunkach szło się po szalenie śliskiej żółtej kostce, którą niedawno położono na pl. Łużyckim.


To chyba ostatnie chwile antykwariatu przy Podchorążych, po tym jak zmarł Jan Janusz Werstler :-( 


Odwilży towarzyszył huraganowy wiatr, zdaje się o silniejszy niż grudniowa "Barbara" - tu widać, jak pracownicy Brico Marche starają się ustawić do pionu przewrócone przez wichurę maszty. Po flagach niewiele zostało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz