piątek, 14 lipca 2017

Historia magistra vitae est.

Probet Dasag na poważnie wyprowadza się z naszego powiatu. Oto wyburzane są zabudowania w Olbrachtowie. 


Pamiątki po zeszłotygodniowej burzy przy Spokojnej. A zatem łamią się nie tylko platany przy J. Słowackiego... 


Ostatnie chwile z ul. 9. Maja. Przegłosowano nową nazwę "ul. Parkowa", co ma jakiś odległy sens i ktoś tam poczuje osobistą satysfakcję, ale po co było komplikować sprawę? Czy po prostu nie wystarczyło zmienić nazwę na "ul. 9 Maja 1950 r." (Deklaracja/Plan Schumana - co jest jak najbardziej obecnie prawomyślne(chyba?) ) i byłoby po sprawie.


Ulica Mariana Buczka ma stać się "ul. Śródmiejską" i znowu ktoś poczuje osobistą satysfakcję, tyle że nazwa IMHO jest (co najmniej) nieco bez sensu. Śródmieście to ulice: Bolesława Chrobrego, Cicha, Zamkowa, Browarna, Pańska, Książęca, Mieszka I, R. Traugutta, Ratuszowa, Kościelna, Osadników Wojskowych, Kąpielowa, pl. Zamkowy, Rynek, Kaczy Rynek, Zaułek Klasztorny, W. Jagiełły, Zaściankowa, Cicha, R. Traugutta, E. Plater, pl. kard. S. Wyszyńskiego, Wartownicza, czyli dawne Stare Miasto (a zatem właśnie "(w)śród-mieście") otoczone średniowiecznym murem miejskim. Tymczasem dawna Bahnhofstr. (po wojnie Dworcowa), czyli M. Buczka to część Górnego Przedmieścia. No ale po co strzępić język od tylu lat? Tyle gadania, a wciąż nie ma chęci by wprowadzić w mieście określony logicznie ład nazewniczy, co postulowało ponad dekadę temu Towarzystwo Upiększania Miasta. Po co narażać się krzykliwym? Niech będzie wolna amerykanka nazewnicza, jak dotychczas... Szkoda, bo w wielu miastach działają komisje nazewnicze, które nadają nazwy zgodnie z kryteriami merytorycznymi, a nie emocjonalnymi ("widzimisiejnymi"). 


Komuś mocno naraziły się znaki przy Żagańskiej.


Czemu jednak tylko te przy przejściach dla pieszych? A no tak. Trochę alkoholu i ograniczona fantazja. A nasza policja czeka wciąż na McZestaw w McDrive;-) p.s. Bo im się przerwa śniadaniowa/obiadowa należy (jak przypomina jeden z komentujących).


Taki widoczek z budynku dawnego Pogotowia Ratunkowego m. in. na pierwszą zbudowaną po wojnie aptekę. 


A propos widoczków. Oto spojrzenie na miasto ze wschodniej części obwodnicy. Wkrótce ten widok przesłoni nowa siedziba Straży Pożarnej.


Tu widać wyraźnie  w jakiej dolinie wyrosło śródmieście i przedmieścia Żórawia.


Spojrzenie w drugą stronę, czyli Babiego Młyna. 


Ta bujna kępa roślinności to dawne pole irygacyjne dostarczające czystej wody do nawadniania głównego pola rozsączającego żarskie ścieki. Niestety po wojnie ten system uległ zapomnieniu i degradacji, a dziś uchodziłby za szczyt ekologicznej neutralizacji odpadów płynnych...


Co do tego "Żórawia", który pojawił się wcześniej...

Żurawie wróciły na podmiejskie łąki na serio.


Oto wystraszyłem parę z młodym. Będą tu żerować do później jesieni. Cóż, nasze miasto zawdzięcza właśnie im swoją prawdziwą nazwę, niestety zmienioną z prawidłowej "Żóraw" (w polszczyźnie do XX w. tak zapisywano nazwę tak ptaka, jak i podmokłej łąki) na ahistoryczne "Żary".


A propos podmokłości. To nie brakuje takich terenów w naszej okolicy, a nawet w samy mieście. Chcecie wiedzieć, dlaczego pękają budynki przy Wrocławskiej? Wiem, że się domyślicie;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz