piątek, 7 lipca 2017

Klejnoty z nieba.

Ostrzegali od dawna. Już rano miało grzmieć i padać. Ale nie. Było duszno, ale wciąż nie padało. Dopiero wieczorem...


Nadeszła z zachodu i kierowała się na południowy - wschód.


To właśnie ten moment - front burzowy szybko pochłania miasto.


Z nieba leciały takie fajne kulki.

 

Dużo tych kulek.

 

Trwało to krótko, ale było gwałtownie.

 

Spojrzenie na łąki Babiego Młyna (do 1973 r. czyli utworzenia dziwacznego tworu pod nazwą "Gmina Żary" cześć miasta)





Cóż, trzeba będzie dzieciom sprawić nową piaskownicę.


Boćki schną.


A ziemia intensywnie paruje.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz