sobota, 29 lipca 2017

Red Army blues.

Moje bociany (chyba mogę tak o nich powiedzieć) doczekały się dwojga potomstwa, które właśnie testuje latanie (co wychodzi im całkiem dobrze, jak zwykle trochę problemów sprawia lądowanie) i bacznie się przygląda światu.


Kolejny dach w remoncie. Z MP3 znika szpetna blacha.


O! Simson Duo:-) Fajnie, że takie wynalazki, jeszcze ktoś używa.


Niebrzydki pomnik wdzięczności Armii Czerwonej na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich.


Mam nadzieję, że w związku z podpisaniem ustawy przez Prezydenta RP monument nie zostanie zlikwidowany.


Cmentarz jest pielęgnowany i dobrze, bo sama Armia Czerwona nie dbała o swoich żołnierzy. Pod tą tablicą złożono szczątki niemal 400 bezimiennych żołnierzy. W Krasnoj Armii nie było nieśmiertelników, a jedynie z czasem dawano ebonitowe kapsułki, gdzie można było włożyć kartkę z danymi. To było często za mało by zidentyfikować zwłoki Sierioży, Rusłana, czy Karima, którego wcielono do armii i wysłano na front.


Pamiętając o zbrodniach ACz, wiem, że także US Army na koncie miała setki tysięcy gwałtów, nie mówiąc już o złodziejstwie na skalę masową. Tyle, że ACz ma marny PiaR, a nasza obecna władza w Warszawie wyżywa się w swej rusofobii na pomnikach.


 O losie wielu Czerwonoarmistów pięknie śpiewał Mike Scott. Mnie zawsze, gdy słyszę ten utwór serce podchodzi do gardła ze względu na wzruszający i prawdziwy tekst. Może Prezydent Andrzej Duda też powinien go wysłuchać?


Plastikowa plaża na rynku. Fajnie poleżeć sobie na leżaczku. Lajcik i czilaucik. 


Od jakiegoś czasu stare Ducato ŻDK zostało zastąpione nowym. Przyjrzyjcie mu się dokładnie. Widać, że to wóz ex-policyjny:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz