wtorek, 26 września 2017

Prawdziwe święto miasta.

Może moi przyjaciele i znajomi nie są grupą reprezentatywną vox populi, ale wszyscy, którzy uczestniczyli w "Święcie Lasu" zorganizowanym przez Fundację Natura Polska byli zachwyceni imprezą. Mnie również się podobało. Co prawda był problem z parkowaniem, ale podobno urzędnicy coś już myślą o większym parkingu (ja bym raczej myślał o prawdziwej komunikacji miejskiej w naszym mieście, a nie jej niefunkcjonalnej atrapie, którą mamy od ponad 40 lat).


Nadleśnictwa przygotowały bardzo interesujące stanowiska edukacyjne.


Wielu rodziców przyjechało podziwiać i dopingować swe pociechy uczestniczące w turnieju piłkarskim.


Gości witała wystawa starych widoków Żarskiego Lasu.



A z drugiej strony można było oglądać współczesne zdjęcia leśnych zwierząt.


Dzieci miały ogromną frajdę, np. w ten sposób ucząc się rozpoznawania tropów leśnych zwierząt.


Leśnicy byli bardzo aktywni w akcjach edukacyjnych. Co warte zauważenia najbardziej ciekawscy byli chyba jednak dorośli.



Drewno to wspaniały materiał artystyczny.


Pogoda groziła...


Chmury i niska temperatura, to nie oznaczało niczego dobrego.


Bigos myśliwski był dobry.


Choć oczywiście nie przesadzano z ilością mięsa. I tak fajnie, że w ten chłodny dzień można było dostać coś za darmo na ząb.


Niestety nie dotrwałem do efektownego pojedynku leśnych harwesterów. Podobno był bardzo spektakularny. 


Fajna atmosfera rodzinnego pikniku.


A nad głowami brzęczał motoparalotniarz z rękawem.


Sygnaliści z Niemiec ćwiczą na koronie stadionu lekkoatletycznego.


Impreza była świetnie rozreklamowana, stąd duży sukces frekwencyjny, mimo niepewnej pogody.


No i proszę - scena mobilna znowu w akcji.


Jej ustawienie w ciągu pieszym było jednak mało szczęśliwe, stąd niewielu widzów się pod nią gromadziło.


Za to przy stoiskach, gdzie można było coś zrobić, czegoś dotknąć i spróbować tłok.


Mam ręce w kieszeniach, a kieszenie jak ocean,
Powoli chodzę i rozglądam się,

Śpiewał Mariusz Lubomski. Ale chyba nie o byłym burmistrzu?;-)


 Stoiska handlowe cieszyły się ogromnym zainteresowaniem.



No właśnie! Poruszać się. To jest to:-)


Fajny pomysł z drogowskazami i wszechobecnymi kartami z harmonogramem imprezy.


Szkoda, że lunął w końcu deszcz, co pokrzyżowało nieco plany organizatorom. Należą im się słowa uznania za zorganizowanie tej imprezy. Wiem, że nie chcą jej zatrzymywać w Żarach, ale ja wręcz przeciwnie. Uważam, że powinna w naszym mieście pozostać. Syrena wciąż nadaje się na organizację takich imprez doskonale. Po co organizować jakieś coraz bardziej przaśne Dni Żar, skoro "Święto lasu" mogłoby z powodzeniem stać się prawdziwym świętem miasta?!

2 komentarze:

  1. Jeśli to ma byś Święto Zielonego Lasu to tylko w Żarach i U.M. powinien zająć się organizacją tej imprezy przy aktywnym udziale pomysłodawców i sponsorów rezygnując w zamian z bezideowej imprezy "Dni Żar" która stała się totalną "kiełbasą wyborczą" Fuuj !!
    Natomiast jeśli ma to być impreza przechodnia to jak najbardziej w różnych miejscowościach ( Lipinki Łużyckie pierwsze powinny być z racji nazwy nadleśnictwa :) ) to z czasem umrze jak skończą się na nią środki unijne chyba że zainwestują w nią reklamodawcy . Ja jestem za Świętem Lasu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O! "Święto Zielonego Lasu" to jest to. Powinniśmy się skupić na jego promowaniu. I jak widać Syrena wciąż się nadaje na organizację dużych imprez. Niech zamiast "Dni Żal" będzie duża barwna impreza z licznymi punktami aktywności dla mieszkańców, z wieloma wydarzeniami towarzyszącymi organizowanymi przez liczne organizacje społeczne działające w mieście, z tematycznymi punktami handlowymi bez tandety made in China. I wcale nie muszą występować wielkie "gwiazdy" na scenie.

    OdpowiedzUsuń