Wrocław to filmowe miasto. Miernicza już wielokrotnie była tłem różnych światowych produkcji filmowych. Okolice ul. Ptasiej mogą dziś służyć za scenografię do filmów o berlińskich squattersach, którym oczywiście towarzyszyło tworzenie graffiti.
Ale... z czasem doszło do syntezy sztuki murali z graffiti i powstają na zamówienie urzędów takie dzieła. Fajny mural na tyłach Centrum Kultury Muza w Lubinie - stał się już znakiem rozpoznawczym lubińskiej kultury. Można go zobaczyć na ulotkach i wydawnictwach, i słusznie, bo jest się czym chwalić.
Tymczasem w naszym mieście. W miejscu dawnego, spontanicznego muralu prezentującego panoramę naszego miasta z pierwszej połowy XVIII w. miasto zasponsorowało nowy. Fakt, jest bardziej dopracowany. W końcu wykonał go Janusz Zauściński, plastyk o uznanej renomie, ale...
Po sąsiedzku, w Żaganiu powstał taki oto mural. Stworzył go znany żagański grafficiarz, wraz z grupą innych młodych ludzi. Mnie się bardzo podoba.
No, może na ta droga do pałacu na dole przypomina łachę piachu, która została po pracach budowlanych, ale pomysł i wykonanie jest super.
No i konkluzja. W Żaganiu oddano głos młodym, trwała dyskusja, powstało coś nietuzinkowego. U nas po cichu, powstało coś... mocno zachowawczego. Nie mówię, że źle (bo już obawiałem się, że ten mural zostanie w ogóle zamalowany). Niemniej taką panoramę w wykonaniu pana Janusza widziałbym gdzieś w centrum miasta (nie brakuje tu ścian, które nadawałyby się na takie malowidło np. ściana komórek przy Kąpielowej przy skrzyżowaniu z Traugutta - stoi i straszy swą szarością). Uważam jednak, że zamiast odtwarzać dawną koncepcję, można było się pokusić o coś ciekawszego, bardziej kolorowego, tym bardziej, że w pobliżu jest chętnie odwiedzany przez dzieci plac zabaw...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz